Król Hiszpanii nie będzie rozmawiał z liderami ugrupowań parlamentarnych w sprawie przyszłego rządu. Zrobi to dopiero wtedy, gdy sami nie dojdą do porozumienia.
Swoje postanowienie monarcha przekazał kierującemu parlamentem Patxi Lopezowi . W miniony piątek deputowani odrzucili kandydaturę ubiegającego się o urząd premiera Pedro Sancheza.
Po grudniowych wyborach parlamentarnych Filip VI dwukrotnie rozmawiał z liderami partii. Po drugiej turze rozmów misji tworzenia rządu podjął się socjalista Pedro Sanchez, jednak nie zdobył wystarczającego poparcia. Ponieważ nigdy dotąd nie doszło w Hiszpanii do podobnej sytuacji, trudno było przewidzieć, jaką decyzję podejmie Filip VI. Monarcha postanowił, że nie będzie na razie ingerował. „Król chce zostawić formacjom politycznym czas na negocjacje i na szukanie porozumień, które doprowadziłyby do utworzenia większościowej koalicji” – informował Patxi Lopez.
Rozmowy reprezentantów partii politycznych mają rozpocząć się w środę. Tym razem na misję tworzenia rządu liczy pełniący funkcję premiera Mariano Rajoy. Politycy mają dwa miesiące na zawarcie porozumienia. Jeśli do niego nie dojdzie, to w Hiszpanii będą musiały się odbyć kolejne wybory parlamentarne.
IAR/Ewa Wysocka-Barcelona/em/wkrz