Kreml forsuje jak najszybsze przeprowadzenie plebiscytu w sprawie poprawek do konstytucji – ostrzegają działacze rosyjskiej opozycji. Lider opozycji Aleksiej Nawalny napisał na swojej stronie internetowej, że do prowadzenia akcji propagującej zmienioną przez prezydenta ustawę zasadnicza, włączeni zostaną członkowie lokalnych komisji wyborczych. Rosyjska opozycja i część konstytucjonalistów jest zdania, że kremlowska reforma konstytucji ma tylko jeden cel – utrzymanie władzy przez Władimira Putina.
Z informacji, do których dotarł niezależny portal „Otwarte media” wynika, że do udziału w plebiscycie Rosjan będą osobiście namawiać członkowie komisji wyborczych. Kilka osób zatrudnionych w moskiewskich komisjach obwodowych ujawniło, że za chodzenie od mieszkania, do mieszkania i rozmowy z obywatelami dostaną po 30 tysięcy rubli, to jest w przeliczeniu około 350 euro. -„Wysyłają do mieszkań roznosicieli zarazy” – napisał na swojej stronie internetowej lider opozycji Aleksiej Nawalny. Według rosyjskiej opozycji i części konstytucjonalistów, kremlowskie poprawki do ustawy zasadniczej są „zamachem stanu”. Przeciwnicy reformy tłumaczą, że jej jedynym celem jest wzmocnienie reżimu Władimira Putina. Wskazują między innymi na zapis pozwalający obecnemu prezydentowi kolejny raz ubiegać się o najwyższy urząd w państwie, a także na przepis znoszący obowiązek respektowania międzynarodowych traktatów. Dziennik „Kommiersant” dotarł do informacji, że administracja prezydenta Rosji rozważa dwa terminy przeprowadzenia plebiscytu: 24 czerwca lub 8 lipca.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Maciej Jastrzębski/Moskwa/w sk