-0.4 C
Chicago
czwartek, 28 marca, 2024

Kraków: Tramwaj na pasach zmiażdżył jej rękę. Nie ma odszkodowania

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Studentka straciła rękę po tym, jak wjechał na nią tramwaj, gdy przechodziła przez pasy na zielonym świetle. Czekanie na odszkodowanie nadal się przedłuża, dlatego ogłosiła w internecie zbiórkę na protezę, która pozwoli jej znów samodzielnie żyć.

To było zwykłe, wtorkowe popołudnie, 20 listopada ub. roku. Zmierzch. Padał śnieg na przemian z marznącym deszczem. Gołoledź, więc trudne warunki na drodze i fatalna widoczność. 20 – letnia Weronika Pawlik, studentka drugiego roku hungarystyki na Uniwersytecie Jagiellońskim zakończyła tego dnia zajęcia na uczelni. Spakowała torbę z książkami i, jak co dzień, wyruszyła na busa w kierunku Wadowic, w drogę powrotną do domu, bo mieszka w Izdebniku w gminie Lankcorona. Żeby dojść na przystanek przy Muzeum Narodowym musiała przejść przez przejście dla pieszych na alei Trzech Wieszczów. Stanęła przed pasami z grupą kilku osób. Gdy zapaliło się zielone światło pierwsza weszła na pasy. Nie ma pojęcia dlaczego nie zauważyła lub nie usłyszała nadjeżdżającego wprost na nią tramwaju jadącego na Cichy Kącik. Momentu wypadku nie pamięta dokładnie.

 

„Pod kołami tramwaju znalazła się kobieta. Ranną odwieziono do szpitala”- napisały chwilę później portale. Ta lakoniczna notatka zupełnie nie oddaje jednak grozy sytuacji.

 

– Gdy odzyskałam przytomność leżałam na ziemi. A prawa ręka, aż po ramię, tkwiła między szynami a kołem tramwaju. Nie czułam jej. Na początku nie czułam bólu, jednak potem okazało się, że to przez szok, którego doznałam, później się pojawił – opowiada. – Cały czas byłam przytomna. Najbardziej pomogła mi przypadkowo tam przechodząca pani Dominika, jak się potem okazało, pracująca w Straży Granicznej. Udzieliła pierwszej pomocy, znalazła w mojej torbece telefon i zadzwoniła do mamy, że miałam wypadek i jadę do szpitala – mówi Weronika. Z ręką było jednak coraz gorzej. Utkwiła pod ciężarem pojazdu. Weronika pamięta, że długo, ponad 40 minut czekała na sprzęt, który podniesie tramwaj. Nie pomagały w tym także ogromne tego dnia korki w mieście. Niestety, w szpitalu okazało się, że ręka Weroniki musi zostać amputowana na wysokości ramienia, choć lekarze początkowo robili co mogli, żeby ją uratować.

 

Weronika starała się nie załamywać. Od razu zaczęła walczyć o powrót do nomalnego życia. Na początku tego roku zaczęła już dojeżdżać z Izdebnika busem do Krakowa na zajęcia. Semestr na uczelni zaliczyła bez problemów. – Mam jednak duże kłopoty z pisaniem. Zawsze byłam praworęczna i lewą ręką wszystko gorzej mi idzie, chociaż ćwiczę ja codziennie – przyznaje. Ma też problem z samodzielnym ubraniem się, przygotowaniem sobie posiłków, nie jest też w stanie prowadzić samochodu, co mieszkając w tak małej miejscowości jak Izdebnik, jest niezbędne by dojechać do sklepu czy lekarza. Weronika chce być coraz bardziej samodzielna, tak jak przed wypadkiem, by ulżyć rodzicom, ale nie może.

 

– Potrzebna jest nowoczesna proteza ręki, która jest bardzo droga. Zwykła, taka za kilka tysięcy to jedynie atrapa, pozwalająca tylko lepiej wyglądać. Nic nie można nią zrobić tak naprawdę a ja chcę sama na siebie zarabiać i sama się sobą zając a nie tylko liczyć na innych – mówi dwudziestolatka. Jej mama Elżbieta dodaje, że NFZ refunduje tylko 4 tys. zł (w tym 2,5 tys. zł za tzw. protezę kosmetycznej, którą nie można poruszać). – A za to nic nie kupię – wzdycha. Zbiórkę na rzecz Weroniki Pawlik prowadzi Fundacja Siepomaga pod adresem www. siepomaga.pl/weronika-pawlik. Kwota docelowa to ponad 390 tys. zł.

 

Podkreśla, że nie trzeba by organizować żadnej zbiórki, gdyby ubezpieczyciel w końcu wypłacił odszkodowanie. – Ale się z tym ociagają, chyba czekają na proces, który nie wiadomo kiedy się zacznie, bo MPK Kraków, czyli winowajca, nic sobie z tej sprawy nie robi. Nawet nas nie przeprosili, w sądzie mogą tę sprawę dzięki prawnikom, na których ich stać, przeciagać latami – martwi się Elżbieta Pawlik. A Weronika zwlekać nie może. – Cierpi, bo ma bóle fantomowe a im dłużej będzie bez protezy tym trudniej będzie jej wrócić do sprawności – dodaje matka dziewczyny. Nieoficjalnie wiadomo, że kierowca tego tramwaju, który pracował tam od niedawna, po zdarzeniu stracił pracę. Tego samego dnia, gdy zdarzył się jej wypadek, tramwaje w Krakowie potrąciły też 15 – latka na ul. Kalwaryjskiej i mężczyznę na al.Pokoju. Ten drugi zmarł.

 

Marek Gancarczyk, rzecznik prasowy MPK Kraków:

 

– Z informacji, które posiadamy wynika, że dochodzenie w tej sprawie nadal trwa. MPK SA ma umowę z firmą ubezpieczeniową, i to wyłącznie ona odpowiada za wypłatę odszkodowań osobom poszkodowanym. MPK SA przekazało tej firmie wszystkie wymagane dokumenty związane z wypadkiem . Podkreślam także, że MPK SA w Krakowie przykłada wielką wagę do szkolenia motorniczych. Każdy kandydat na to stanowisko musi uczestniczyć w 120 godzinach wykładów poświęconych m.in. bezpieczeństwu, przepisom ruchu drogowego, udzielaniu pierwszej pomocy. Dodatkowo kandydaci mają także w trakcie szkolenia 60 godzin praktycznej jazdy tramwajami z doświadczonymi instruktorami.

 

Nawet po zdobyciu uprawnień do prowadzenia tramwajami takie osoby przez dwa pierwsze tygodnie pracują pod nadzorem tzw. patrona, a więc doświadczonego motorniczego. MPK SA prowadzi również systematyczne szkolenia dla kierowców i motorniczych, których elementem jest właśnie bezpieczeństwo zarówno pasażerów oraz innych użytkowników ruchu drogowego.

 

aip
- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520