Dotknęła betoniarki, która nie pracowała. Urządzenie było jednak podpięte do sieci elektrycznej. 11-latka w ułamku sekundy osunęła się na ziemię, po porażeniu prądem. Do tragicznego wypadku doszło w czwartek, po godz. 15 w miejscowości Kamienica, w powiecie limanowskim. Dziewczynka trafiła do krakowskiego szpitala.
W czwartek (12 września), kilka minut po godz. 15., na jednej z posesji w Kamienicy (pow. limanowski), 11-letnia dziewczynka została porażona prądem. W tym czasie w domu nie było nikogo. 51-letni ojciec nastolatki, pracując przy remoncie swojego domu, co prawda urządzenie wyłączył, ale kabel zasilający betoniarkę, nie odłączył od sieci elektrycznej. Miał tylko na chwilę wybrać się na zakupy do pobliskiego sklepu. Kiedy wrócił do domu, zauważył leżącą i nieprzytomną córkę, która nie dawała oznak życia. Chwycił za telefon i powiadomił służby medyczne oraz policję, które po niespełna 20 minutach pojawiły się na miejscu wypadku. Ratownicy medyczni ponad pół godziny reanimowali dziewczynkę. Została ona śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego przetransportowana do szpitala w Krakowie – Prokocimiu.
Jej stan lekarze oceniają jako ciężki, ale stabilny. – Prawdopodobnie na skutek przebicia doszło do porażenia prądem. Kluczowa w tej sprawie będzie opinia biegłego z zakresu elektromechaniki, który był na miejscu wypadku – wyjaśnia Jolanta Mól, rzecznik prasowy KPP w Limanowej. Mieszkańcy Kamienicy są poruszeni zdarzeniem, do którego ich zdaniem doszło na skutek splotu nieszczęśliwych okoliczności. Jednak wszelkie wątpliwości ma ustalić postępowanie wyjaśniające. Oprócz opinii biegłego, śledczy mają ustalić czy ojciec dziewczynki, pozostawiając ją samą w domu nie naraził ją na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Zagrożone jest ono karą do trzech lat pozbawienia wolności.
aip