Pracownice teatru Bagatela oskarżają dyrektora, Jacka Schoena, o molestowanie i mobbing. O sprawie poinformowały też prezydenta Jacka Majchrowskiego. Ten zgłosił sprawę do prokuratury.
Choć na razie żadna z kobiet nie ujawnia personaliów, to wiadomo, że ich nazwiska widnieją pod listem, który skierowany został do organizatora teatru – czyli prezydenta miasta. Nie chcą tez na razie dokładnie opowiadać o zarzutach. – Prezydent spotkał się z osobami związanymi z Teatrem Bagatela na ich prośbę i podczas tego spotkania został poinformowany o zarzutach, jakie stawiane są dyrektorowi teatru. Na prośbę prezydenta taka informacja została mu też przekazana na piśmie.
Podczas spotkania z dyrektorem Schoenem prezydent poprosił o ustosunkowanie się do zarzutów. Czekamy na wyjaśnienia dyrektora, niezależnie jednak prezydent zdecydował o zawiadomieniu prokuratury i przekazaniu prokuraturze pisma, które otrzymał od pracownic teatru – mówi Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta.
Rzeczniczka prezydenta zaznacza też, że zawieszenie Henryka Schoena na razie nie wchodzi w grę ze względów prawnych. Do czasu wyjaśnienia sprawy może on pełnić swoje obowiązki. Zapewnia jednak, że magistrat podchodzi do zarzutów bardzo poważnie i chce ochronić kobiety oskarżające dyrektora. Jednak – z tego co mówią same zainteresowane – dyrektor Bagateli właśnie od prezydenta otrzymał listę nazwisk. Więc teraz obawiają się szykan. O tym, że dyrektor Schoen sam powinien odejść do czasu wyjaśnienia sprawy jest przekonana Małgorzata Jantos, szefowa miejskiej komisji kultury.
– Jeśli, jak mi powiedziano, zgłoszenia do prezydenta były wcześniej – to pan dyrektor winien zawiesić swoje urzędowanie w tatrze do czasu wyjaśnienia sprawy. Ale oczywiście jest to decyzja pana dyrektora – mówi radna. Próbowaliśmy dodzwonić się do dyrektora Schoena. Bezskutecznie. Wysłaliśmy maila do teatru. Czekamy na odpowiedź. Przypomnijmy, że teatr obchodzi właśnie 100-lecie istnienia.
(ŁUG) aip