Koszykarka grająca w drużynie Seattle Storm wyjawiła, że jako dziecka padła ofiarą molestowania seksualnego.
Breanna Stewart stwierdziła, że była wykorzystywana przez kilka lat przez mężczyznę żyjącego w domu jej bliskich, u których często zostawała. Podkreśliła, że pomimo upływu lat wspomnienie to ciągle jest żywe i czuje zapach tej osoby – „mieszankę dymu tytoniowego i brudu”.
W wieku 11 lat Stewart powiedziała o wszystkim rodzicom, którzy zawiadomili policję. Mężczyzna został aresztowany. Do wszystkiego się przyznał.
Stewart mówi, że odwagi, by wyjawić tę historię, nabrała dzięki kampanii #MeToo. Jak powiedziała, teraz może w końcu spać spokojnie.
(mcz)