Ponad godzinę szef MON uzasadniał w Sejmie powody, dla których należy ponownie zbadać przyczyny katastrofy smoleńskiej. Minister Antoni Macierewicz uczestniczył w posiedzeniu komisji obrony poświęconym powołanej w lutym podkomisji smoleńskiej.
Szef resortu obrony wyjaśniał posłom opozycji, że jako minister miał obowiązek powołać na nowo zespół, który zajmie się tą sprawą. Krytykował też osoby kwestionujące zasadność powołania tego gremium. Jak powiedział, „coś co wydaje mi się być absolutną oczywistością po tych 6 latach, dla państwa jest powodem do rozpętywania znowu nienawiści wobec próby wyjaśnienia tej największej tragedii w dziejach niepodległej Polski. To jest najbardziej w tym wszystkim bolesne i trudne” – dodał.
Minister obrony w trakcie emocjonalnego wystąpienia powiedział między innymi, że poprzednia ekipa oraz komisja badająca katastrofę ukryli ważny fakt. Chodzi o wadę fabryczną jednego z elementów samolotu TU-154 M. Antoni Macierewicz nie podał jednak konkretów.
W przerwie obrad komisji były szef MON Tomasz Siemoniak mówił, że to „typowe dla ministra”. W ocenie polityka PO szef MON zwykł stawiać tezy, których nie można zweryfikować. Siemoniak dodał, że każdy, nawet najdrobniejszy aspekt tej sprawy rzetelnie zbadały komisja Jerzego Millera i prokuratura. Korzystały przy tym – jego zdaniem – z pomocy najlepszych polskich fachowców.
Posłowie sejmowej komisji obrony nie zakończyli dyskusji. Obrady przerwano do jutra. Na razie nie wiadomo, o której ponownie zbierze się komisja.
Wyjaśnień w sprawie powołania podkomisji smoleńskiej domagają się od ministra Antoniego Macierewicza posłowie Platformy Obywatelskiej.
IAR/A.Drążkiewicz/vey/wk