7.9 C
Chicago
czwartek, 18 kwietnia, 2024

Konflikt PZHL z hokeistami. Są już pierwsze wyroki korzystne dla reprezentantów Polski

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Pierwsze wyroki sądowe są korzystne dla reprezentantów Polski skonfliktowanych z Polskim Związkiem Hokeja na Lodzie o wypłatę zaległych tzw. dniówek za pobyt na zgrupowaniach. 

Chodzi o 320 tys. złotych, nie licząc odsetek, jakie obiecali reprezentantom Polski najpierw Piotr Hałasik (pisemnie), a potem jego następca, Dawid Chwałka, potrzymał warunki ustnie. Za kadencji tych prezesów dzień kadrowicza na zgrupowaniu hokejowej reprezentacji narodowej wyceniono na 300 zł. Problem w tym, że zawodnicy pieniędzy nie zobaczyli. Wspomniani byli już prezesi doprowadzili krajową centralę do finansowej katastrofy, a obecna ekipa rządząca, z Mirosławem Minkiną na czele, odcina się od zobowiązań swoich poprzedników. Obecny sternik hokejowej centrali, był w zarządzie PZHL podczas kadencji zarówno Hałasika, jak i Chwałki, ale po objęciu sterów w związku niejednokrotnie podkreślał, że nie miał pełnej świadomości o działalności swoich poprzedników i teraz zamierza się trzymać finansowych realiów.

 

– Jednak obecny prezes krajowej centrali, w przeszłości jeszcze jako członek zarządu PZHL, w kwietniu 2018 roku, publicznie deklarował, że od pewnych zobowiązań PZHL nie ucieknie. Takie deklaracje padały jeszcze później – podkreśla Krzysztof Dąbrowa, rzecznik prasowy Stowarzyszenia Zawodników Hokeja na Lodzie. Działacze PZHL deklarowali najpierw wypłatę 50 tys. zł, argumentując tylko częściową spłatę trudną sytuacją krajowej centrali, jednak ostatnio jej działacze i z tego się wycofali. – Nie oczekujemy natychmiastowej wypłaty zaległości, mając świadomość trudnej sytuacji finansowej PZHL, ale jego działacze nie chcą podpisać żadnych zobowiązań z podaniem konkretnych terminów spłaty zaległości – zwraca uwagę Krzysztof Dąbrowa. – Trwający pat w negocjacjach, przy jednoczesnym deklarowanym braku chęci wzięcia odpowiedzialności za zadłużenie obecnego zarządu PZHL, powoduje, że grą w kadrze zainteresowanych jest niewielu zawodników.

 

Trudno oczekiwać innej postawy, mając w pamięci przykłady jakości dotrzymywanych przez PZHL umów. To sprawia, że na grę z orłem na piersi decydują się nieliczni. Selekcja zawodników na ostatnie mistrzostwa świata w Estonii przypominała raczej poszukiwanie chętnych niż wybór najlepszych. Można było odnieść wrażenie, że kto podniesie rękę, ten zagra w kadrze. Mimo to, tak zebrany zespół potrafił zostawić na lodzie sporo serca i osiągnąć wynik bliski powrotu na zaplecze światowej elity. Wiele potężnych firm angażuje się w sport. Nasza ekstraklasa jest ciekawa, ale jakoś kierujący związkiem nie budzą zaufania. Sponsora dla ligi jak nie było, tak nie ma. Zawodnicy złożyli pozwy do sądu przeciwko PZHL o spłatę zaległości. Pierwsze wyroki są korzystne dla reprezentantów Polski.

 

– Chcielibyśmy jako stowarzyszenie złożyć wszystkie pozwy przeciwko PZHL zbiorczo, ale nie mamy takich możliwości prawnych. Możemy reprezentować pracowników albo przedsiębiorstwa, a zawodników nie można podciągnąć ani pod jedno, ani pod drugie – zwraca uwagę Krzysztof Dąbrowa. – Pierwsze wyroki zapadły bez procesu, na podstawie analizy dokumentów. Wiemy już, że PZHL odwołuje się od tych wyroków i następnym etapem będą już wokandy w sali sądowej. Długo milczeliśmy, czekając na decyzje organów sprawiedliwości, ale wobec rozpowszechniania nieprawdziwych informacji przez przedstawicieli hokejowej centrali, zdecydowaliśmy się jednak zabrać głos. Walka zawodników o dniówki nie jest niczym nowym. Podobnie było za czasów prezesury Zenona Hajdugi, w latach 90. minionego stulecia. Wtedy polski hokej był jednak znacznie biedniejszy niż obecnie.

 

W lidze liczyły się dwa kluby, a pozostałe były dla nich tłem. Bez względu na czasy argumentacja pozostaje niezmienna. Dniówki dla zawodników są pewnym zaworem bezpieczeństwa. Nie chcą pracować przez kilka tygodni za darmo, będąc na zgrupowaniach i turniejach kosztem swoich rodzin. Co będzie, jeśli nie uda się zrealizować sportowego celu i premia za awans przepadnie? Trzeba także pamiętać o tych, którzy po zgrupowaniach nie pojadą na mistrzostwa, a oni nie są przecież brani pod uwagę przy podziale premii. W czasach Hajdugi, po anulowaniu dniówek, były skromne premie za pojedyncze mecze na turniejach mistrzowskich, ale one, w przeliczeniu na zawodnika, nie gwarantowały godziwej zapłaty za zgrupowania. Obecna kadra nie ma premii za mecze, tylko za realizację celu sportowego.

 

W hokejowej centrali na razie nie chcą publicznie zajmować jednoznacznego stanowiska do zakończenia postępowań sądowych. Działacze nie do końca zgadzają się z argumentacją przeciwników odnośnie dniówek, jak i odnośnie selekcji do reprezentacji Polski na mistrzostwa świata w Estonii. Selekcja była, bo na turniej nie pojechali jednak wszyscy, którzy chcieli, a co sugeruje Stowarzyszenie. Poza tym, tej – podobno – słabej kadrze, zabrakło tylko gola do powrotu na zaplecze światowej elity, z której z hukiem wyleciała reprezentacja znacznie silniejsza. Zatem, każdy ma swój punkt widzenia. Działacze przypominają, że przecież na czas pobytu i gry w kadrze narodowej zawodnicy pobierają normalne wynagrodzenie w klubach, więc nawet, jeśli nie otrzymali premii za awans na MŚ w Estonii, to mają źródło utrzymania. Poza tym, występ w koszulce z orłem na piersi zawsze powinien być wyróżnieniem. Polska dostała organizację trzech turniejów o randze mistrzostw świata, czyli seniorów 1B (własna hala ma pomóc w powrocie na zaplecze światowej elity) i dwa kobiece, czyli seniorek i juniorek U-18.

 

Zainteresowana współpracą z Polską jest Białoruś, która chce zorganizować wspólne rozgrywki ligowe, co dla Polski jest nobilitacją. Działacze z hokejowej centrali stoją na stanowisku, że hokej nad Wisłą, małymi krokami, ale jednak się rozwija. Jednym z dowodów na to jest fakt, że na ostatnim walnym zjeździe nie było frontalnego ataku na PZHL ze strony klubów. Przepychanki z reprezentantami Polski nie służą budowaniu pozytywnego wizerunku wokół hokeja, a taki jest potrzebny do pozyskania pieniędzy od sponsorów. Jeśli one się znajdą, wówczas i reprezentacja narodowa tylko na tym skorzysta. Na wprowadzanie pozytywnych zmian potrzeba czasu. W PZHL wierzą, że za rok lub dwa polski hokej będzie w znacznie lepszym położeniu. Pomysłów nie brakuje, ale potrzebny jest wspólny front działań.

 

 

aip

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520