Sebastian Kaleta, członek Komisji Weryfikacyjnej do spraw Reprywatyzacji w Warszawie, przyznał, że nie ma ona uprawnień do doprowadzenia na przesłuchanie Hanny Gronkiewicz-Waltz. Prezydent stolicy w zeszłym tygodniu nie stawiła się przed komisją i nałożono na nią karę finansową w wysokości 6 tysięcy złotych.
Choć komisja może pracować bez zeznań Hanny Gronkiewicz-Waltz, także prezydent Warszawy powinno zależeć na wyjaśnieniu sprawy – przekonywał w Polskim Radiu 24 Sebastian Kaleta. „Celem działania komisji jest odwrócenie skutków reprywatyzacji tam, gdzie było złamane prawo” – powiedział. Dodał, że Hanny Gronkiewicz-Waltz z uwagi na interes publiczny komisję powinna „wręcz wspierać”, a nie stosować wobec niej – jak to określił – „absurdalną obstrukcję”.
Hanna Gronkiewicz-Waltz twierdzi, że w sprawie reprywatyzacji jest organem, a nie stroną i komisja nie miała prawa jej wezwać. Przywołuje też złożony przez siebie wniosek do Naczelnego Sądu Administracyjnego, który mówi o tym, że nastąpił spór kompetencyjny między Prezydentem Miasta Stołecznego Warszawy a komisją weryfikacyjną. NSA jest zdaniem prezydent właściwą instytucją, żeby takie spory rozstrzygać.
Zgodnie z ustawą, komisja weryfikacyjna może utrzymać w mocy decyzję reprywatyzacyjną, bądź uchylić ją i przekazać sprawę zwrotu nieruchomości do ponownego rozpatrzenia. Komisja ma też prawo do wstrzymywania postępowań sądowych oraz dokonywania wpisów w księgach wieczystych.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/PR24/wcz./vey/sk