13.6 C
Chicago
czwartek, 18 kwietnia, 2024

Komisja Europejska może wytoczyć Polsce „opcję atomową”

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

W Komisji Europejskiej zdecydują w środę o Polsce. Kolegium komisarzy rozważa czy wprowadzić wobec nas art 7. Konsekwencje byłyby poważne.

 

To może być sądny dzień dla Polski. Komisja Europejska zadecyduje w środę czy uruchomić art. 7 traktatu unijnego wobec naszego kraju. Możliwe że sprawa zostanie przekazana również do Trybunału Sprawiedliwości. Przyczyną tych działań są wprowadzane w Polsce ustawy: o Sądzie Najwyższym, Krajowej Radzie Sądownictwa i ustroju Sądów Powszechnych.

 

KE zwraca szczególną uwagę na zapisy wymuszające na sędziach SN przejście w stan spoczynku. W przypadku mężczyzn w wieku 65 lat i kobiet w wieku 60 lat. Według KE jest to dyskryminacja ze względu na płeć. Natomiast ustawa o Sądach Powszechnych ma naruszać niezależność sędziów w Polsce. Swój wyrok ogłosi w środę niezależne kolegium komisarzy.

 

– Uważam że Komisja Europejska raczej nie zarekomenduje wprowadzenia art. 7 wobec Polski – ocenia w rozmowie a agencją AIP dr hab. Łukasz Młyńczyk z Instytutu Politologii Uniwersytetu Zielonogórskiego. – W tej chwili Unia Europejska boryka się z wieloma innymi problemami. Więc taki precedens w stosunku do dość dużego kraju UE, jakim jest Polska nie jest jej w tej chwili potrzebny. Byłoby to też trudne do wytłumaczenia obywatelom innych unijnych krajów. Także jako Polak nie chciałbym, żeby do tego doszło, bo uważam, że taka decyzja uderza bardziej we wszystkich obywateli niż jedynie w rząd PiS.

 

Sytuacja jest dość poważna, ponieważ zarówno prezydent Francji Emmanuel Macron, jak i kanclerz Niemiec Angela Merkel deklarują, że chcą wspierać KE, gdy ta będzie decydować o wprowadzeniu art. 7 wobec Polski. Zamierzają starać się wtedy przekonać także kraje Grupy Wyszehradzkiej do zwrócenia się przeciw Polsce, podczas głosowania w Radzie w sprawie ewentualnych sankcji.

 

Uzyskanie większości czterech piątych w tym głosowaniu nie oznacza jednak bezpośredniego wprowadzenia sankcji. Te muszą być następnie przegłosowane jednomyślnie przez wszystkie kraje UE. Takie rozwiązanie wydaje się w tej chwili niemożliwe, ze względu na nieoficjalny sojusz Polski i Węgier, dzięki któremu rząd Mateusza Morawieckiego może liczyć na weto w tej sprawie premiera Victora Orbana.

 

Dlatego wprowadzenie art. 7, czyli opcji atomowej przez KE może się ostatecznie nie udać. Bardziej realne wydają się straty wizerunkowe i ograniczenie funduszów unijnych przeznaczonych dla Polski. Nasz kraj może zostać ukarany w ten sposób za łamanie praworządności. Jeśli do tego dojdzie, stanie się to najprawdopodobniej przy okazji podziału unijnych funduszy strukturalnych w budżecie UE po 2020 roku.

 

Jednak do tego również potrzebna jest obecnie jednomyślność wszystkich państw UE. Dlatego ten przepis może zostać zmieniony w latach 2018-2019, gdy będą dzielone fundusze strukturalne. Według nieoficjalnych doniesień w rozporządzeniu dotyczącym przyznawania funduszy strukturalnych, trzeba będzie już niebawem wpisać warunek przestrzegania praworządności przez państwo beneficjenta. O ewentualnym braku praworządności decydowałaby Rada UE w głosowaniu większościowym. Oznacza to, że jeśli nawet wszystkie państwa Europy Wschodniej będą przeciw, Polska i tak zostałaby ukarana. Możemy stracić miliardy euro.

 

– Ewentualne ograniczenie dotacji z budżetu UE byłoby dużym ciosem dla polskiej ekonomii – analizuje dr hab. Młyńczyk. – Do tego doszłyby poważne straty wizerunkowe i możliwe odwrócenie się części zachodnich inwestorów od inwestowania w Polsce. Prawdopodobnie mogłoby też dojść do spadku kursu złotego.

Michał Kurowicki AIP

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520