Sejmowa Komisja Śledcza ds. Amber Gold przesłuchała byłego dominikanina Jacka Krzysztofowicza, który był przyjacielem szefów gdańskiej piramidy finansowej – Katarzyny i Marcina P. Podczas zeznań wyjaśniał m.in. przyjęcie od właściciela Amber Gold darowizny na rzecz klasztoru w wysokości 30 tysięcy złotych.
Nowoczesny” styl podporowy” świadka #ambergold .Psychoterapeuta,były Dominikanin-wzorzec dla ludzi.Pamięta co chce pic.twitter.com/JC1sq0gqFq
— Emilia S (@EmiliaMalutek) 11 października 2017
Wcześniej na pytania członków komisji odpowiadała główna księgowa spółki Danuta Misiewicz. Z jej zeznań wynika, że w rzeczywistości rachunki Amber Gold prowadził jej szef Marcin P.
#AmberGold główna księgowa wiedziałem, że P. miał wyrok za błąd młodości, ostrzeżenie KNF nie robiło wrażenia, nie było działań prokuratury pic.twitter.com/DyBGlUFLdi
— Witold Zembaczyński (@WZembaczynski) 11 października 2017
Członek komisji i poseł PiS Jarosław Krajewski powiedział, że główna księgowa miała sporą odpowiedzialność z racji pełnienia swojej funkcji. „Zdumiony jestem tym, że w momencie, kiedy pani Danuta Misiewicz posiadała informacje, że nie ma odpowiedniej liczby faktur na zakup złota to nie postanowiła poinformować o tym organów ścigania” – stwierdził Jarosław Krajewski.
Poseł PO i członek komisji Krzysztof Brejza uważa, że Jacek Krzysztofowicz w czasie, gdy był zakonnikiem został wykorzystany przez Marcina P. do wybielenia swojego wizerunku. „Te potężne darowizny dla kościoła i znajomość z ojcem miała służyć poprawie reputacji małżeństwa P. Dziwią oczywiście te kwoty i przyjmowanie tak dużych darowizn przez zakon bez weryfikowania źródła” – mówił Krzysztof Brejza.
Kolejne przesłuchanie przed sejmową komisją śledczą odbędzie się 24 października w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Wówczas ponownie zostanie przesłuchany były szef gdańskiej piramidy finansowej Marcin P.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Dawid Grygorcewicz/dyd