Prawybory na północno – wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednocznych. Swoich kandydatów na prezydenta wybierają mieszkańcy Pensylwanii, Connecticut, Delaware, Maryland i Rhode Island. Rywalizacja toczy się zarówno wśród republikanów, jak i demokratów.
Amerykańskie media są zgodne, że jeżeli w przypadku demokratów potwierdzą się prognozy dotyczące tych pięciu stanów i większość zdobędzie była pierwsza dama Hillary Clinton, to będzie ona już blisko partyjnej nominacji. Zwolennicy jej przeciwnika Bernie Sandersa zapowiadają jednak, że będą walczyć do końca.
„Trump musi odejść z polityki. Ludzie nie są głupi, ostatecznie nie nabiorą się na jego sztuczki. Nasz kraj powinien przejść na system socjalny, taki jaki jest w Kanadzie. Państwo jest od tego, aby zapewniać bezpłatną służbę zdrowia czy szkolnictwo” – mówił Polskiemu Radiu James, który popiera Bernie Sandersa. Socjalista polskiego pochodzenia nie chciał wchodzić w dyskusję z dziennikarzami, czy po ewentualnej dzisiejszej porażce wycofa się z wyścigu.
Wśród republikanów swoją dominację powinien potwierdzić Donald Trump. Jego ewentualne dzisiejsze zwycięstwo kolejny raz dowiedzie, że wszelkie próby zablokowania tej kandydatury, podejmowane wewnątrz ugrupowania republikanów, nie przynoszą spodziewanych efektów.
IAR/Jan Pachlowski-Miami/em/wk