Kilkanaście minut trwała dyskusja o pakiecie budżetowym podczas wideokonferencji z udziałem europejskich liderów. Unijni dyplomaci poinformowali, że szef Rady Europejskiej i kanclerz Niemiec – które kierują teraz pracami Unii – podsumowali stan negocjacji.
Nieoficjalnie wiadomo również, że głos zabrali także premierzy Polski i Węgier. Warszawa i Budapeszt już wcześniej zapowiedziały, że nie poprą pakietu budżetowego, czyli wydatków Unii na lata 2021-2027 oraz funduszu odbudowy po pandemii, jeśli dołączone do niego zostaną przepisy warunkujące wypłatę pieniędzy ze wspólnej kasy od stanu praworządności. Według Polski i Węgier mechanizm jest nieprecyzyjny i uznaniowy i pozwala na motywowane politycznie decyzje.
Z relacji unijnych dyplomatów i urzędników wynika, że premierzy Mateusz Morawiecki i Viktor Orban powtórzyli krótko swoje stanowiska i argumenty. Po nich głos zabrał jeszcze premier Słowenii. Jeden z dyplomatów powiedział brukselskiej korespondentce Polskiego Radia Beacie Płomeckiej, że przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel nie chciał dopuścić do głębszej dyskusji na ten temat. „Nie oznacza to, że nie dostrzega powagi sytuacji. Negocjacje będą się toczyć, ale nie podczas wideokonferencji, bo to nie jest ani czas, ani odpowiednie miejsce” – dodał jeden z dyplomatów.
Rozstrzygający będzie szczyt w przyszłym miesiącu, na który mają przylecieć do Brukseli unijni przywódcy. Do tego czasu będą prowadzone negocjacje. Na razie na stole nie ma żadnej konkretnej propozycji, która miałaby rozwiązać patową sytuację, ale mówi się o kilku możliwościach, na przykład deklaracji zapewniającej obiektywne kryteria, dokładnych wytycznych Komisji Europejskiej czy o odłożeniu w czasie mechanizmu i zaskarżeniu go do unijnego Trybunału Sprawiedliwości.
IAR/Beata Płomecka/Bruksela/w hm