Amerykański sekretarz stanu rozmawia w Genewie na temat możliwości zawieszenia broni w syryjskim mieście Aleppo.
Od kilkunastu dni w Aleppo trwają intensywne walki między siłami syryjskiego rządu a zbrojną opozycją. Obserwatorzy przestrzegają, że walki zagrażają kruchym rozmowom pokojowym, prowadzonym od stycznia w Genewie. Organizacje międzynarodowe mówią o katastrofie humanitarnej w Aleppo.
Intensywne bombardowania Aleppo przez wojska prezydenta Baszara al-Asada sprawiły, że amerykański sekretarz stanu pilnie przyleciał do Genewy. Rozmawia tam z ministrami z Arabii Saudyjskiej, Jordanii i wysłannikiem ONZ do spraw Syrii. John Kerry zaapelował do syryjskich władz o wprowadzenie w Aleppo zawieszenia broni, podobnego do tego, jakie obowiązuje w Damaszku i Latakii. Kerry chce też, aby na prezydenta Baszara al-Asada wpłynęła Rosja. „Rozmowy trwają, tak wczoraj, przedwczoraj jak i dzisiaj. Jesteśmy bliżej porozumienia, ale wciąż mamy sporo pracy” – mówił Kerry w Genewie.
Syryjskie władze i Rosja twierdzą, że naloty w Aleppo wymierzone są w radykalne ugrupowanie Al-Nusra, którego nie obejmuje zawieszenie broni. Równocześnie jednak rosyjskie media twierdzą, że Moskwa rozmawia z syryjskim prezydentem o wstrzymaniu walk.
W trwających od 10 dni starciach w Aleppo miało zginąć ponad 250 cywilów. Delegacja umiarkowanej opozycji grozi, że wycofa się z negocjacji, jeśli rządowe wojska nie zaprzestaną bombardowań.
Aleppo to największe miasto w Syrii. Niektóre jego dzielnice są kontrolowane przez rząd a inne przez zbrojną opozycję. Z miasta uciekła już większość mieszkańców. Ci, którzy pozostali często nie mają prądu, dostępu do wody i żywności.
IAR/Wojciech Cegielski/RTR/BBC/Al-Jazeera/mg/nyg