Kawa sprzedawana w Kalifornii może wkrótce zawierać ostrzeżenie o ryzyku zachorowania na raka, jeżeli organizacja non-profit dopnie swego i wygra sprawę w sądzie.
Adwokat występujący w imieniu Rady na rzecz Edukacji oraz Badań nad Toksycznością (CERT) prezentuje przed sądem dowody w toczącej się od siedmiu lat sprawie przeciwko sieci kawiarni Starbucks, a także dystrybutorom i sprzedawcom.
Organizacja twierdzi, że firmy pogwałciły stanowe prawo, które nakazuje, by informowały konsumentów o szkodliwym, mogącym wywoływać raka związku chemicznym powstającym w procesie palenia kawy. Chodzi o akrylamid, który widnieje już na stanowej liście niebezpiecznych chemikaliów. Jego dużą zawartość stwierdza się też m.in. we frytkach i chipsach ziemniaczanych.
Adwokaci reprezentujący około 90 firm przyznają, że akrylamid jest obecny w kawie, ale zapewniają, że są to nieszkodliwe ilości, które nie mają dużego znaczenia wobec wielu innych pozytywnych skutków picia kawy.
(hm)