10.1 C
Chicago
czwartek, 28 marca, 2024

Katalonia o krok od niepodległości i oderwania się od Hiszpanii

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Historia dzieje się w Katalonii. Premier tego regionu Carles Puidgemont może lada dzień zdecydować o niepodległości i oderwaniu się od Hiszpanii

W ciągu kilku najbliższych dni przywódcy największych partii politycznych w Katalonii, na czele z premierem Carlesem Puidgemontem mogą ogłosić niepodłegłość swojego regionu. Twierdzą, że uprawnia ich do tego wynik przeprowadzonego 1 października referendum, w którym ponad 90 procent głosujących opowiedziało się za niepodległością. Jednak centralny rząd w Madrycie uznaje referendum za nieważne i wielokrotnie zapowiadał, że nie zgodzi się na odłączenie się regionu od Hiszpanii.

Sytuacja z dnia na dzień staje się coraz bardziej napięta. W czasie referendum brutalnie interweniowała przysłana z Madrytu policja. W wyniku jej działań rannych zostało ponad 800 głosujących. Dzień później na ulicach Barcelony demonstrowało pół miliona osób. Wystąpili przeciw brutalnemu potraktowaniu ludzi, których jedyną winą było to, że chcieli wziąć udział w głosowaniu. Swoje oświadczenia wydali król Hiszpanii Filip VI i premier katalońskiego rządu premier Carles Puidgemont.

Co wydarzy się dalej? W przypadku gdyby rząd Katalonii rzeczywiście zdecydował się ogłosić niepodległość swojego regionu, wtedy rząd centralny w Madrycie może podjąć decyzję o zawieszeniu autonomii regionu oraz katalońskich władz. Dokładnie o takim scenariuszu mówił hiszpański minister sprawiedliwości Rafael Catala.
– Naszym obowiązkiem jest rozwiązywanie problemów i zrobimy to nawet jeśli zastosowanie pewnych środków może zaboleć. Jeśli ktoś ogłosiłby niepodległość, musielibyśmy mu odpowiedzieć, że nie może – stwierdził Catala, cytowany przez dziennik El Pais. Do takiej decyzji uprawnia rząd centralny art. 155 hiszpańskiej konstytucji. Zgodnie z nim Madryt może zawiesić autonomiczne władze regionu.

Możliwe jest też inne rozwiązanie, czyli negocjacje pomiędzy rządem centralnym w Madrycie i lokalnymi władzami w Barcelonie. O takim wyjściu mówił kataloński premier Puidgemont w swoim wystąpieniu telewizyjnym, w którym od razu zaznaczył, że władze centralne w Madrycie nie chcą podjąć rozmów w tej sprawie. Puidgemont skrytykował także króla Hiszpanii Filipa VI za jego słowa o nielojalności Katalończyków i potępieniu przez niego referendum. Dodał że monarcha takimi stwierdzeniami zawiódł wielu z nich.

To fakt, że król Filip VI, jak i centralny rząd w Madrycie uznają przeprowadzone w Katalonii referednum za nielegalne i nieważne. Dlatego takiemu zachowaniu monarchy ostro sprzeciwia się Carles  Puidgemont.
– Król prowadzi taką samą politykę co premier Rajoy, a jest ona katastrofalna i nie zgadzamy się z nią – powiedział szef katalońskiego rządu, który  wyraził też swój żal, że Filip VI nie jest mediatorem podczas obecnego kryzysu w Katalonii.

Część hiszpańskich komentatorów uważa jednak, że Carles Puidgemont może zwlekać z ogłoszeniem niepodległości, bo jest mu na rękę przeciągający się konflikt z Hiszpanią. Wskazują przy tym na fakt, że gdy lewicowy Podemos zgłosił wotum nieufności wobec rządu Mariano Rajoya, w głosowaniu, które odbyło się w tej sprawie w hiszpańskim parlamencie partia Puidgemonta była przeciw i broniła premiera. Wydaje się, że prawicowe ugrupowanie PDeCat, z którego wywodzi się Puigdemont, dobrze rozgrywa nastroje niepodległościowe. Jego działacze szybko dostrzegli upór walczącego społeczeństwa i w ten sposób stale zyskują poparcie.

Do wydarzeń z dnia referendum odniosła się także Ada Colau, burmistrz Barcelony. Uważa ona, że hiszpański rząd kierowany przez partię Ludową kłamie, gdy zaprzecza temu, co jest oczywiste dla międzynarodowej prasy i każdego kto widział zdjęcia policyjne z 1 października w Katalonii. A widać tam przemoc, brutalność i okrucieństwo policji wobec bezbronnych ludzi, którzy chcieli wziąć udział w głosowaniu.

– Kiedy mamy dwie tak różne od siebie wersje wyjaśniające rzeczywistość, najlepiej jest przeanalizować fakty – mówi Colau cytowana przez francuski Le Monde. – Faktem jest, że 1 października było 844 osób rannych. Jedna z nich straciła oko… „Zasada proporcjonalności”? Co jest proporcjonalne do oka? Co jest proporcjonalne do spychania kobiety ze schodów? Do szarpania starszych kobiet za włosy? Do strachu, który poczuły i nadal czują dzieci, widząc zniszczone swoje szkoły?

Burmistrz Barcelony tłumaczy, że nie jest independentystką i nie podziela jednokierunkowej drogi rozwiązania kryzysu.- Mówiłam to już wiele razy i powtórzę to jeszcze raz. Jestem bardzo krytyczna wobec rządu Puigdemonta i nie podoba mi się, jak to wszystko zostało zrobione. Ale jest coś, co jest ponad opiniami naszymi i innych, a co powinno połączyć nas wszystkich, którzy wierzymy i bronimy praw, wolności i demokracji: użycie przemocy państwa przeciwko pokojowej ludności jest nie do przyjęcia – podsumowuje Colau.

Niedpodległościowe dążenia Katalonii z uwagą obserwują mieszkańcy innych regionów, którzy chcieliby utworzyć swoje państwa. Sczególnie Baskowie od dawna walczący o powstanie niezależnego Kraju Basków. Przez wiele lat część mieszkańców tego regionu popierała terrorystyczne działania separatystycznej organizacji ETA, która dopiero w tym roku ostatecznie  oddała całą broń i materiały wybuchowe będące w jej posiadaniu.

Kolejnym regionem Hiszpanii, który mógłby ogłosić niepodległość jest leżąca przy granicy z Portugalią – Galicja. Przez wiele lat działał tam Galicyjski Blok Nacjonalistyczny, który bronił  języka galicyjskiego i autonomii lokalnego parlamentu. Tendencje separatystyczne wystepują też w leżącej na południu kraju Andaluzji. Ten region Hiszpanii przez wiele lat znajdował się pod panowaniem arabskim i nosił nazwę Al-Andaluz.

Michał Kurowicki AIP

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520