Europoseł Karol Karski uważa, że Leszek Czarnecki obniżył swoją wiarygodność czekając z ujawnieniem rozmów z szefem KNF, Markiem Chrzanowskim. Dziś biznesmen jest przesłuchiwany w katowickiej prokuraturze w sprawie propozycji korupcyjnej jaką – według artykułu „Gazety Wyborczej” – miał mu złożyć były już szef Komisji.
Karol Karski przypomniał w radiowej Trójce, że opublikowana w „Wyborczej” rozmowa pochodzi z marca, a ujawniono ją dopiero w ubiegłym tygodniu. Jego zdaniem, to osłabia narrację, że próbowano zaszkodzić bankom biznesmena. W opinii eurodeputowanego, czekanie z publikacją może oznaczać, że w międzyczasie próbowano coś uzyskać albo że publikacja taśm uprzedziła moment działania państwa w sprawie tych banków.
Leszek Czarnecki, który 7 listopada złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Marka Chrzanowskiego, gdy ten był przewodniczącym Komisji Nadzoru Finansowego, jest pierwszą osobą przesłuchiwaną w tej sprawie.
Według Leszka Czarneckiego, ówczesny szef KNF miał zaoferować przychylność dla jego banku w zamian za około 40 milionów złotych. Do złożenia propozycji miało dojść podczas marcowej rozmowy, którą biznesmen nagrał. Marek Chrzanowski we wtorek podał się do dymisji.
IAR/Trójka/to/sk