4.5 C
Chicago
piątek, 29 marca, 2024

Kajtek ze Śremu poleciał na leczenie do USA

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

W piątek o godzinie 10 na płytę lotniska Ławica w Poznaniu wjechała karetka pogotowia. Gotowy do startu samolot do transportu medycznego czekał na specjalnego podróżnego. Był nim 2,5-letni Kajtek ze Śremu. Chłopiec chorujący na pęcherzowe oddzielanie naskórka dostał szansę na zdrowie. Aby z niej skorzystać, musi polecieć w daleką podróż.

Leczenia chłopca podjęli się lekarze ze Stanów Zjednoczonych. Szansą dla Kajtka jest przeszczep komórek macierzystych ze szpiku kostnego. Klinika w Minnesocie to jedyne miejsce na świecie, gdzie dokonuje się takich operacji w przypadku choroby Kajtka. – Obserwowaliśmy dzieci, które były tam leczone, które przeszły przeszczep komórek macierzystych – mówi Beata Kwiatek, mama Kajtka.

– Widzieliśmy zdjęcia, na których wyraźnie było widać poprawę stanu zdrowia. Mam nadzieję, że i Kajtuś wyzdrowieje. Na operację Kajtka będzie czekać nie tylko jego rodzina, ale też tysiące osób, dzięki którym chłopiec dostał szansę na zdrowie. To dzięki wpłatom prawie stu tysięcy ofiarodawców udało się zebrać pieniądze potrzebne na operację i na podróż do Stanów. Zbiórka została przeprowadzona w lipcu i przeszła do historii, jako rekordowa.

Tak dużych pieniędzy, w tak krótkim czasie nigdy wcześniej nie udało się zebrać w Polsce. W ciągu siedmiu dni na konto Fundacji Siepomaga wpłynęło 8 milionów złotych dla Kajtka. – Wtedy wydawało mi się to nieprawdopodobne – mówi Beata Kwiatek. – Gdy zdążyłam trochę ochłonąć, zaczęłam myśleć o wyjeździe. Liczyłam na to, że będzie to możliwe jeszcze w tym roku, choć lekarze nastawiali mnie, że będzie to przełom 2015 i 2016 roku.

Początek sierpnia przyniósł kolejne zaskoczenie. – To był szok i niedowierzanie – mówi mama Kajtka. – Dowiedziałam się, że 23 września Kajtek może rozpocząć leczenie w klinice w Stanach. Nie wiedziałam, od czego mam zacząć przygotowania. Miałam bardzo mało czasu, a do załatwienia mnóstwo formalności. Pani Beacie bardzo pomogła kobieta, która jest w bardzo podobnej sytuacji.

To Sylwia Macheta, mama Zuzi, dziewczynki chorującej na to samo schorzenie, co Kajtuś. – Rodzice Zuzi od początku wiedzieli, że zaczynają terapię we wrześniu, mieli czas, żeby się przygotować – mówi Beata kwiatek. – Dzięki temu, miałam już przetarte niektóre szlaki. Wiedziałam, jak i gdzie załatwiać dokumentację, od czego zacząć, a nawet co spakować do walizek. Pakowanie było nie lada wyzwaniem dla rodziny Kajtka.

Większość bagażu stanowiły opatrunki i leki chłopca. – Im bliżej wylotu, tym bardziej się denerwowałam, ostatnie dni były dla mnie jednym wielkim stresem – mówi Beata Kwiatek. W Stanach Zjednoczonych Kajtek spędzi minimum półtora roku. Wszystko zależy od tego, jak szybko znajdzie się dawca do przeszczepu i kiedy zostanie przeprowadzona operacja. Po niej, lekarze z Minnesoty będą jeszcze kilka miesięcy obserwować chłopca na miejscu.

), foto Piotr Robakowski

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520