2.2 C
Chicago
czwartek, 25 kwietnia, 2024

Już dziś możemy poznać nowego prezydenta USA, ale trzeba się liczyć z procesami

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Już dziś możemy poznać nowego prezydenta USA, ale na ogłoszenie pełnych wyników będziemy jeszcze musieli poczekać – mówi PAP amerykanista, prof. UKSW Zbigniew Lewicki. Zauważa, że kluczowe będą wyniki z Pensylwanii, a przegrany kandydat prawie na pewno będzie kwestionował wynik przed sądem.

„To możliwe, że zwycięzcę wyborów w USA poznamy jeszcze dzisiaj, gdyby okazało się, że po przeliczeniu głosów w większości stanów któryś z kandydatów zdobyłby 270 głosów elektorskich” – tłumaczy prof. Lewicki.

Amerykanista podkreśla jednak, że dopiero pod koniec tygodnia poznamy wyniki z Pensylwanii, stanu który deleguje 20 elektorów. Badacz wyjaśnia, że spowodowane jest to ostatnimi zmianami w prawie wyborczym tego stanu i systemem liczenia głosów oddanych korespondencyjnie. Możliwe więc, że do ogłoszenia ostatecznego rezultatu niezbędne będą również wyniki z Pensylwanii.

„Przegrany właściwie na pewno pójdzie do sądu, z takiego lub innego powodu, tych potencjalnych powodów jest sporo, pozwy już są gotowe” – ocenia prof. Lewicki. Zaznacza, że tymi sprawami pewnie będzie musiał się zająć amerykański Sąd Najwyższy, a do szczególnie ostrej batalii prawnej może dojść w wypadku kwestionowania wyników właśnie w Pensylwanii. W takim wypadku ostatecznego zwycięzcę wyścigu wyborczego poznalibyśmy być może dopiero w grudniu – konkluduje ekspert.

Pytany o bardzo wysoką frekwencję wyborczą (wg. wstępnych wyliczeń wynosi 66,9 proc. i jest najwyższa od 120 lat) profesor Lewicki zauważa, że aktywność wyborców wiąże się z upowszechnieniem w tym roku głosowania korespondencyjnego. Rozmówca PAP przekonuje jednak, że oddawanie głosu na dwa tygodnie lub tydzień przed wyznaczonym dniem wyborów może wiązać się z pewnymi problemami.

„To bardzo zmienia filozofię wyborów” – tłumaczy naukowiec z UKSW dodając, że osoby wcześniej oddające swój głos nie biorą udziału w końcówce kampanii wyborczej, która może być najciekawsza właśnie w swojej ostatniej fazie. Pojawia się także pytanie, czy określony w konstytucji dzień wyborów ma odnosić się do momentu oddania głosu czy otworzenia koperty, w której został on wcześniej wysłany. „To wszystko rodzi liczne wątpliwości, które z kolei otwierają drogę do procesów wyborczych” – mówi prof. Lewicki.

Badacz zauważa, że końcówka tegorocznej kampanii sprzyjała raczej ubiegającemu się o reelekcję Donaldowi Trumpowi, co mogłoby przełożyć się na lepszy wynik tego kandydata, gdyby wszyscy wyborcy oddali głos we wtorek – w dniu wyborów. Pytany o szersze zjawisko niedoceniania szans republikańskiego prezydenta, który według większości sondaży mógł spodziewać się gorszego wyniku, Lewicki odpowiada, że w USA ludzie o poglądach prawicowych i konserwatywnych często nie wyrażają ich na głos.

„W USA panuje atmosfera, w której bezpiecznie można głosić tylko tezy liberalne i lewicowe, a inne poglądy grożą ostracyzmem towarzyskim i innymi konsekwencjami, kraj staje się znacznie mniej tolerancyjny niż był do tej pory” – ocenia prof. Lewicki.

Ekspert przewiduje, że dla Polski wygrana Trumpa oznaczałaby kontynuację dotychczasowej polityki USA, natomiast zwycięstwo Bidena nie oznaczałoby np. wycofania wojsk amerykańskich z Polski, ale wiązałoby się z „osłabieniem pozycji Polski na globalnej mapie zainteresowań USA”.(PAP)

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520