Drużyna Juventusu na pięć kolejek do końca sezonu zapewniła sobie tytuł piłkarskiego mistrza Włoch.
Zawodnicy Massimiliano Allegriego w spotkaniu 33. kolejki Serie A pokonali Fiorentinę 2:1 (1:1). Bramki dla zwycięzców zdobyli Alex Sandro (37′) i German Pezzella (samobójcza, 53′). Jedyne trafienie dla gości zanotował Nikola Milenković (6′). Całe spotkanie w bramce gospodarzy rozegrał Wojciech Szczęsny.
Takiej dominacji jednego klubu nad rywalami nie było w historii włoskiego futbolu, o czym z Rzymu – Piotr Kowalczuk.
Fiorentina prowadziła po pięciu minutach, a potem zmarnowała trzy znakomite okazje bramkowe. Na dodatek Chiesa trafił najpierw w słupek, a następnie w poprzeczkę. Pod koniec pierwszej połowy Juventus przejął kontrolę nad wydarzeniami na boisku i wygrał. Po ostatnim gwizdku sędziego na stadionie rozpoczęło się wielkie święto. Świętowano też w szatni Juventusu.
Radość fanów, piłkarzy i trenera Allegriego tym razem jest bardzo stonowana. Do tytułu mistrza Włoch i zwycięskiej tarczy scudetto wszyscy zdążyli się już przyzwyczaić. W tym roku, po 23 latach oczekiwania, Juventus miał wygrać Ligę Mistrzów. Za niewyobrażalne pieniądze sprowadzony został z Realu Madryt Cristiano Ronaldo. Tymczasem Juventus bezdyskusyjnie przegrał ćwierćfinałowy dwumecz z gołowąsami z Ajaksu Amsterdam.
Rozczarowanie jest ogromne również dlatego, że kilka miesięcy temu wszyscy włoscy eksperci jak jeden mąż okrzyknęli Juventus najlepszą drużyną na świecie. Trener Allegri, który prowadzi drużynę od 5 lat i dwukrotnie wprowadził ja do finału Ligi Mistrzów, zostanie na stanowisku co najmniej przez rok. Jak wynika z sondaży, blisko 80 procent fanów chce zmiany. W całej Italii panuje przekonanie, ze Juventus, choć znów zdobył tytuł, to jednak zawiódł.
To 35. w historii, a 8. z rzędu tytuł dla klubu z Turynu.
Naczelna Redakcja Sportowa PR / ma