13.2 C
Chicago
wtorek, 23 kwietnia, 2024

Jutro PO ogłosi skład gabinetu cieni

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Szefostwo Platformy Obywatelskiej już od kilku tygodni zapowiada powołanie gabinetu cieni – i stopniowo dozowało przecieki co do jego formy, zadań i składu osobowego. Podczas czwartkowej rady krajowej wszystkie dotychczasowe spekulacje co do formy i składu osobowego zostaną ucięte.

Wśród najczęściej przewijających się komentarzy pada pytanie, czy teraz, kiedy wobec słabości Platformy duopol PO-PiS jest zaburzony jak nigdy, taki gabinet ma sens? – Ma sens jako narzędzie, pod warunkiem, że będzie działał, a nie sprowadzi się tylko do powstania – mówi dr Jarosław Flis z UJ, socjolog i komentator polityczny. Jego zdaniem, członkowie gabinetu powinny być inicjatorami debat, wyjścia poza własne, partyjne grono.
Z rezerwą, a nawet politowaniem, do inicjatywy PO odnoszą się też przedstawiciele pozostałych partie opozycyjnych, wytykając zbyt szumne zapowiedzi przy braku konkretów, a także wątpliwe, wobec sprawowania niedawno rządów przez PO, podstawy do budowania alternatywnego gabinetu. – Reszta opozycji jest niechętna, bo dotychczasowe tego typu pomysły nie wypaliły – wyjaśna Flis. Jego zdaniem, w polskich realiach funkcjonuje przekonanie, że wejście w skład gabinetu cieni to raczej „palenie osób”, a nie ich promowanie.

Według pojawiających się do środy przecieków, alternatywnym rządem pokieruje Grzegorz Schetyna, a wicepremierami zostaną Ewa Kopacz i Tomasz Siemoniak. Szczególnie nazwisko byłej premier budzi wątpliwości. – Ona ponosi odpowiedzialność za porażkę w ostatnich wborach. Koncepcja, żeby dalej promować kogoś takiego jest bardzo ryzykowna – komentuje Flis, podkreślając, że po przegranych wyborach politycy powinni robić sobie przerwę od aktywności.
Liderzy PO zapowiadali, że obsada poszczególnych resortów ma być de facto podwójna – obok doświadczonego, znanego polityka – nowa twarz. Zdaniem dr. Flisa to dobry pomysł. – Chociaż jeszcze lepszym byłoby przyciągnięcie konkretnych osób spoza partii. Pytanie, kto w tej konfiguracji będzie grał pierwsze skrzypce, czy nie będzie między nimi zbyt dużej konkurencji – zastanawia się socjolog.

Jako pewniaków do objęcia ważnych resortów wymieniano Rafała Trzaskowskiego – MSZ, Krzysztofa Brejzę – MS, Borysa Budkę – zaskakująco w MSWiA. Mówiło się także o Elżbiecie Gapińskiej jako minister edukacji oraz Dorocie Niedzieli w roli szefowej resortu rolnictwa. Zdaniem Flisa to racjonalne kandydatury: z jednej strony są to osoby, które  „wypłynęły” dopiero w tej kadencji, a inni, z drugiej strony, choć już doświadczeni, nie są na tyle kojarzeni z poprzednimi rządami, by było to ich minusem.

Poprzedni gabinet cieni, z premierem Rokitą na czele, utworzony w 2006 roku w wyniku fiasku koalicji PO-PiS, mimo szumnych zapowiedzi, został zapamiętany raczej jako gabinet cieniasów – jak nazwał jego członków Kazimierz Marcinkiewicz. Po wygraniu wyborów przez PO połowa jego członków odeszła w, nomen omen, cień. – Gabinet cieni był wtedy ofiarą wycinania Rokity z Platformy przez Donalda Tuska – mówi Flis. Jego zdaniem, jeśli dojdzie do jakiegoś przetasowania w PO, to ten projekt również może stać się zagrożony. – Alternatywa jest taka, że to wokół niego będą się skupiać wszystkie działania Platformy i będzie on jej spoiwem – podsumowuje Flis.

Maciej Deja AIP, Fot. Piotr Smoliński

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520