Dwanaście osób odpowie za przemyt ludzi. – Sprawa jest rozwojowa, nie wykluczamy kolejnych zatrzymań – mówi jednak Ryszard Tomkiewicz, naczelnik wydziału śledztw Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.
Trzy podejrzane osoby są tymczasowo aresztowane. Dziewięć innych, po wpłaceniu poręczenia majątkowego w różnej kwocie (nawet 40 tys. zł), zostało zwolnionych do domu. Będą odpowiadać z wolnej stopy. Mają zakaz opuszczania kraju. Dwaj mężczyźni podejrzewani o udział w grupie są poszukiwani listami gończymi. Ale to nie wszystko. Nieoficjalnie mówi się, że w najbliższych tygodniach za kraty trafi jeszcze co najmniej osiem osób. Z dotychczasowych ustaleń organów ścigania wynika, że zorganizowana grupa przestępcza działała przez co najmniej dwa lata – od 2014 do 2016 r. W jej skład wchodzili Polacy i Rosjanie. Zajmowała się organizowaniem nielegalnego przewozu i przekraczania granicy naszego kraju. Z ich usług korzystali głównie Wietnamczycy i Czeczeni. Wiadomo też, że cudzoziemcy byli odbierani przez kurierów nie tylko w Polsce, ale też w Rosji, Estonii, na Litwie czy Łotwie i przewożeni na Zachód. Trafiali głównie do Niemiec, Francji, Belgii, Holandii i Austrii. Ile osób zostało przewiezionych, prokuratura nie chce ujawniać. Członkowie gangu za przewiezienie każdego nielegalnego imigranta mieli brać po około tysiąc euro. Oczywiście nie ponosili żadnego ryzyka finansowego. Pieniędzy nie oddawali nawet wtedy, gdy cudzoziemcy byli zatrzymywani przez Straż Graniczną. Z naszych informacji wynika, że działania operacyjne nad rozpracowaniem grupy prowadzone były od wielu miesięcy. A pierwszych zatrzymań dokonano w sierpniu br. Wówczas w ręce organów ścigania wpadli mężczyźni podejrzewani o kierowanie gangiem. Nie przyznają się do winy, ale obciążają ich m.in. wyjaśnienia kurierów. Zatrzymanym członkom grupy przestępczej grozi do pięciu lat więzienia.
Helena Wysocka (aip)