-Panie Prezydencie, musi Pan pomyśleć o zmianie prawa, musimy się z tym uporać. Jesteśmy w stanie. Sam chętnie pomogę. Również prasa jest po twojej stronie, bo właśnie straciła jednego ze swoich pracowników – mówił Parker.- Proszę to zrobić. Proszę to zrobić nie tylko dla mnie, ale i dla innych, aby nie stracili swoich Alison i Adamów – podkreślał.
– Musi istnieć jakiś sposób, aby nakłonić polityków, którzy zachowują się jak zwykli tchórze albo siedzą w kieszeniach lobby producentów broni, aby zmienili prawo. Wariaci nie mogą tak po zdobywać broni. Śmierć mojej córki nie może pójść na marne – przekonywał w przemówieniu Parker.
W minioną środę 41-letni Vester Lee Flanagan zastrzelił reporterkę 24-letnią Alison Parker i towarzyszącego jej kamerzystę 27-letniego Adama Warda podczas relacji na żywo. Kiedy dziennikarka z lokalnej stacji telewizyjnej WDBJ odpytywała jedną z mieszkanek tej okolicy padły w kierunku jej i jej kolegi śmiertelne strzały. Do tragedii doszło w hrabstwie Franklin w amerykańskim stanie Wirginia. Zabójca, były pracownik tej samej stacji twierdził, że był dyskryminowany z powodu bycia Afroamerykaninem i homoseksualistą. Zmarł w szpitalu po próbie samobójstwa.
Producenci stacji powiedzieli, że musieli zwolnić mężczyznę, ponieważ współpraca z nim była ciężka. Ich zdaniem, Bryce Williams był nieszczęśliwy i miał problemy z napadami gniewu. Dziennikarz nie przyjął dobrze utraty pracy i musiał być eskortowany z budynku przez ochronę – podaje BBC. Zdaniem szeryfa hrabstwa Franklin w Wirginii to oczywiste, że psychika mężczyzna była z jakiegoś powodu zaburzona, a jego życie wymknęło mu się z kontroli.
Sylwia Arlak AIP