Krytyka pomysłu organizacji igrzysk olimpijskich w Bostonie przynosi same korzyści, przekonuje dyrektor generalny projektu Rich Davey.
Boston walczy o organizację igrzysk w 2024 roku. Ma wielu krytyków, którzy wyliczają wady, takie jak transport publiczny, który ich zdaniem przyniósłby miastu wstyd na cały świat. – Nie boimy się krytyki, ona nam pomaga. Spotykam się z hasłami No Boston Olympics, ale dla mnie to jest Maybe Boston, ponieważ być może ludzi ci są otwarci na organizację igrzysk, lecz mają pewne obawy, którym chcemy stawić czoła – powiedział Davey.
Dalej Davey podkreśla, że dzięki igrzyskom w mieście pojawiłyby się tysiące nowych miejsc pracy. A transport? – Mieliśmy z nim ostatnio kryzys, ale w naszym planie chcemy w ciągu dziesięciu lat dokonać usprawnień, na które normalnie potrzeba lat pięćdziesiąt – stwierdził.
ŁD