Po przejściu huraganu Irma w Stanach Zjednoczonych wzrosły o ponad 12 centów ceny paliwa.
Już wcześniej kierowcy zauważyli na stacjach wzrostową tendencję po huraganie Harvey w Teksasie. Teraz znowu muszą nieco głębiej sięgnąć do kieszeni podczas tankowania. Tak wysokich cent w USA nie było od 2011 roku – twierdzi biuro analityczne Lundberg. Średnia krajowa cena galonu tzw. benzyny regularnej w miniony piątek wyniosła 2.69 dol czyli 48 centów więcej niż przed rokiem. Najdroższe paliwo było w San Francisco gdzie galon kosztował 3.21 dola a najtańsze w Luizjanie – 2.31 dol. Z kolei w Chicago kierowcy płacą także więcej i galon kosztuje w granicach 2.80 dol.
BK