Kandydat na prezydenta Szymon Hołownia powiedział, że głosowanie korespondencyjnie niesie ze sobą niebezpieczeństwo zakażenia koronawirusem. Szymon Hołownia w Programie 3 Polskiego Radia wyjaśnił, że taki sposób głosowania w wyborach prezydenckich nie zmniejszy kontaktów międzyludzkich. Budzi także wiele zastrzeżeń związanych z ich przebiegiem.
„Mimo, że ograniczamy liczbę komisji wyborczych, jednak kilkudziesięciu członków komisji będzie musiało spotkać się, żeby te głosy liczyć w każdej z nich. Ponadto osoby, które będą szły do skrzynki i wrzucały do niej koperty, będą miały ze sobą, tak czy siak, kontakt. Listonosze dostarczający 30 milionów pakietów do skrzynek pocztowych to będzie ruch. Ale najpoważniejsze zastrzeżenia wiążą się z tym, że głosy dostarczane do skrzynek, to olbrzymie pole do fałszerstw, nie ma absolutnej żadnej kontroli obywatelskiej nad wyborami, pytanie o obwody zamknięte” – mówił gość Programu 3 Polskiego Radia.
W poniedziałek Sejm uchwalił ustawę, na mocy której tegoroczne wybory prezydenckie przeprowadzone będą wyłącznie w sposób korespondencyjny. W ustawie zapisano ponadto, że w przypadku epidemii marszałek Sejmu może zarządzić zmianę dotychczasowego terminu wyborów. Ewentualny nowy termin wyborów prezydenckich musi być jednak zgodny z zapisami Konstytucji. Ustawą będzie zajmować się Senat.
Głosowanie miałoby odbywać się w godzinach 6.00 – 20.00. W tym czasie wyborcy muszą umieścić kopertę ze swoją kartą do głosowania w specjalnej pocztowej skrzynce nadawczej na terenie tej gminy, w której znajdują się w spisie wyborców. Będą mogli to zrobić osobiście lub przy pomocy innej osoby. Osobie, która ukradnie kartę do głosowania lub powiązane z nią dokumenty, albo umieści w skrzynce podrobiony głos, grozi do 3 lat więzienia. Ustawa dotyczy także ewentualnej drugiej tury wyborów prezydenckich.
Wybory zapowiedziano na niedzielę 10 maja.
IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/PR3&wcześniejsze/d Wj/w zr