Holenderski sąd zdecydował o pozbawieniu praw rodzicielskich opiekunów kilkuletniego Martina den Hertoga cierpiącego na autyzm. Chodzi o sprawę australijsko-rosyjskiej rodziny, która uciekła z dzieckiem z Holandii do Polski. Rodzinę rozdzielono po zgłoszeniu ze strony sąsiadów. Ich pełnomocnicy informowali, że stało się to „bez zezwolenia odpowiednich organów”, a chłopiec został umieszczony z dala od domu.
Jak przekazał Informacyjnej Agencji Radiowej mecenas Bartosz Lewandowski, decyzja sądu w Holandii jest kuriozalna i rażąco narusza artykuł „Konwencji Europejskiej” o prawie do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego. Zdaniem adwokata, największe wątpliwości pod względem regulacji chroniących prawa człowieka budzi nadanie decyzji rygoru natychmiastowej wykonalności. To oznacza, że rodzicom od momentu wydania orzeczenia już nie przysługiwała władza rodzicielska, pomimo możliwości złożenia środka odwoławczego, z którego skorzystali. Zdaniem pełnomocnika rodziny, jest to pogwałcenie wszelkich standardów międzynarodowych w zakresie ochrony autonomii życia rodzinnego i przede wszystkim ochrony dzieci.
Mecenas Bartosz Lewandowski powiedział, że obecnie sprawą zajmuje się warszawski Sąd Rejonowy, który rozstrzyga, czy wykonanie orzeczeń będzie zgodne z podstawowymi zasadami na terytorium Polski i czy jest w ogóle dopuszczalne. Zaznaczył, że wykonanie orzeczeń holenderskiego sądu byłoby „nieludzkie”.
Ekaterina den Hertog i jej mąż Conrad od czerwca byli ścigani przez władze Holandii na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania pod zarzutem uprowadzenia dziecka. Jednak Polska odmówiła wykonania tego nakazu.
IAR