W Hiszpanii odbywają się dziś przedterminowe wybory parlamentarne.
Po grudniowych wyborach nie udało się utworzyć rządu. O fotel premiera rywalizują ci sami, co wtedy politycy. Ich programy niewiele różnią się od zimowych i z przedwyborczych sondaży wynika, że można oczekiwać bardzo podobnego rezultatu.
Przez dwa tygodnie politycy starali się przykuć do siebie uwagę potencjalnych wyborców. Zwykle stroniący od kamer, pełniący funkcję premiera rządu, Mariano Rajoy, uczestniczył debatach a nawet programach rozrywowych. Lider socjalistów, Pedro Sanchez jadł z wyborcami paellę i grał w domino, Pablo Iglesias z Podemos był koszykarzem a przewodniczący Ciudadanos, Albert Rivera – grał na gitarze.
Z przedwyborczych sondaży wynika, że nawięcej miejsc w parlamencie zajmą deputowani Partii Ludowej, jednak nie zdobędą większości głosów. Na drugim miejscu z podobną liczbą miejsc mieliby być socjaliści i Podemos a na czwartym – Ciudadanos.
Jeśli sondaże się sprawdzą, to polityków znów czekać będą negocjacje. Wyborcy liczą, że tym razem zakończą się one utworzeniem koalicji rządowej.
TS/IAR/Ewa Wysocka-Barcelona/kry