Nie tylko Polak i Węgier dwa bratanki. Historia Fardina Kazemiego, irańskiego kierowca, który wciąż czeka na zakup ciężarówki, którą mógłby wrócić do kraju, nie tylko świetnie promuje Polskę w Iranie, ale przybliża obydwa narody, które mają ze sobą więcej wspólnego niż się komukolwiek wydaje. Polacy trzymają kciuki za sympatycznego kierowcę, a w mediach społecznościowych podkreślają gościnność Irańczyków. Są przekonani, że w ich ojczyźnie mogliby liczyć na taką samą pomoc.
„Konsul Islamskiej Republiki Iranu w Polsce podczas pierwszej rozmowy w sprawie pomocy stwierdził, że to, co zrobili Polacy dla Irańskiego kierowcy Fardina, otwiera nowe relacje z stosunkach pomiędzy oboma narodami. – informują na fanpage’u „Help International – Polski Kontyngent Pomocy Irańskiemu Kierowcy” organizatorzy zbiórki dla Fardina. Rzeczywiście, sądząc po komentarzach internautów, historia Fardina przybliżyły do siebie Polaków i Irańczyków.
Na Facebooku Polacy podkreślają, że świetnie się stało, iż Fardin otrzymał taką pomoc, bo Irańczycy to niezwykle gościnni i mili ludzie. „Kto był w Iranie ten rozumie dlaczego tak wielu ludzi chce pomóc Irańczykowi, któremu popsuł się samochód. Iran to kraj niezwykły, moim zdaniem jedyny na świecie. Wiem co piszę, bo odwiedziłem ponad 100 krajów. Irańczycy są niezwykle przyjaźni i gościnni. Takiej gościnności nie spotkacie w żadnym innym kraju. Kto był raz w Iranie, zawsze będzie chciał tam wrócić choćby jeszcze raz” – pisze na FanPage’u „Help International – Polski Kontyngent Pomocy Irańskiemu Kierowcy” pan Edmund.
„Witam ja w sprawie gościnności w Iranie. Jestem motocyklistą i na YouTube jest taki film motocyklem do Iranu. Kolega pojechał sam BMW motocyklem do Teheranu. O dziwo nie ukradli mu motocykla wieczorem piknik w samym środku miasta gdzie wszyscy zapraszają przenocował u miejscowego nowo poznanego motocyklisty. Poznał jego rodzinę został ugoszczony a jeszcze zebrał pieniędzy na akcje charytatywną. To coś dla niedowiarków hejterów i dlaczego warto pomagać” – dodaje pan Sławomir.