Hillary Clinton osiągnęła liczbę delegatów wymaganą do zdobycia nominacji w wyborach prezydenckich. Tak wynika z obliczeń przeprowadzonych przez agencję Associated Press. Bernie Sanders uważa jednak, że ogłaszanie byłej sekretarz stanu zwyciężczynią prawyborów jest przedwczesne.
Po niedzielnych prawyborach w Portoryko Hillary Clinton brakowało 25 delegatów do osiągnięcia progu 2383 delegatów, który gwarantuje nominację. Spodziewano się, że była sekretarz stanu przekroczy go po dzisiejszych prawyborach w Kalifornii, New Jersey i 4 innych stanach. Jednak według agencji Associated Press wczoraj Hillary Clinton poparło dokładnie 25 super-delegatów czyli działaczy partyjnych mających prawo poprzeć dowolnego kandydata. Oznacza, że jeśli nie zdarzy się nic nadzwyczajnego to właśnie była sekretarz stanu zostanie kandydatką Demokratów w wyborach prezydenckich. Formalne głosowanie w tej sprawie odbędzie się na konwencji Demokratów 25 lipca. Sztab Berniego Sandersa apeluje by jeszcze nie ogłaszać jeszcze Hillary Clinton zwyciężczynią prawyborów. Współpracownicy senatora w Vermont argumentują, że super-delegaci mogą zmieniać zdanie aż do konwencji i nie są związani wynikami prawyborów. Tymczasem bez ich poparcia Hillary Clinton nie ma szans na przekroczenie progu 2383 delegatów.
TS / IAR / Marek Wałkuski / Waszyngton/pbp