Zdecydowane reakcje wywołała we Francji decyzja gaullisty Nicolasa Dupont-Aignana o poparciu kampanii Marine Le Pen przed drugą turą wyborów prezydenckich. To pierwszy przywódca partii, który zdobył się na taki krok. W pierwszej turze uzyskał niecałe pięć procent poparcia. Druga runda – 7 maja.
„Wstyd” i „zdrada” – te określenia przewijają się w opiniach zarówno polityków jak i mieszkańców Yerres pod Paryżem, gdzie Nicolas Dupont-Aignan jest merem. Domagano się jego dymisji z tego stanowiska. Dupont-Aignan apelował wcześniej, by go z Frontem Narodowym nie kojarzyć, bo jest patriotą i humanistą w dobrym tego słowa znaczeniu.
Emmanuel Macron – przeciwnik Marine Le Pen w drugiej turze – ocenił, że teraz sprawa się wyjaśniła: na francuskiej scenie politycznej jest reakcyjna antyeuropejska i nacjonalistyczna prawica, rosnąca w siłę przed wyborami oraz blok postępowy, proeuropejski, którego on jest przedstawicielem. Prezydent Francois Hollande zaapelował, aby wszystkie siły republikańskie oddały głos na Emmanuela Macrona.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Marek Brzeziński/Paryż