Gwałtowne burze w zachodniej Francji spowodowały, że ponad osiemdziesiąt tysięcy domów jest bez prądu. To wynik burz połączonych z wichurami jakie przeszły nad tą częścią kraju.
Największe szkody nawałnice spowodowały w Akwitanii, w rejonie Bordeaux oraz w położonej nad Atlantykiem części Pirenejów, gdzie połamane konary sparaliżowały ruch kolejowy oraz uszkodziły wiele dachów. Zabarykadowane są drogi – przede wszystkim krajowe. Przewracane przez wichurę instalacje elektryczne spowodowały pożary – na szczęście niegroźne. Zalane są nie tylko piwnice domów, ale także położone na parterze pomieszczenia, na przykład sale przedszkolne czy szkolne klasy. Wiele ulic w miastach zamieniło się w rwące potoki i trudno było je pokonać. Według lokalnych mediów pod wodą znalazło się kilka dzielnic w Breście, porcie, w którym znajduje się największa nad Atlantykiem baza francuskiej marynarki wojennej, w tym baza okrętów podwodnych o napędzie atomowym.
Teraz fala nawałnic przemieszcza się w kierunku centrum i południa Francji. W departamentach położonych na Lazurowym Wybrzeżu ogłoszono stan alarmowy. Ma tam spaść do 20-stu centymetrów wody.
Marek Brzeziński/Paryż/mg/kry