W środę miała miejsce burzliwa debata przed wyborami na burmistrza Detroit. Starli się pełniący obecnie tę funkcję Mike Duggan oraz senator Coleman Young II, syn najdłużej urzędującego burmistrza w historii miasta.
Young zarzucił Dugganowi zmowę przetargową w związku z programem rozbiórki pustych i zniszczonych budynków. Burmistrz kontrował, stwierdzając, że senator opuścił 30% głosowań odbywających się w Lansing, stolicy stanu Michigan i siedzibie władz administracyjnych.
– Nie pozwolę na kwestionowanie tego, jak głosuję nad przepisami prawnymi, kiedy mój rywal w ogóle tych przepisów nie przestrzega – stwierdził 35-letni Young.
Dodał, że Duggan sam przyznał się do wspomnianej zmowy przetargowej w jednym z programów telewizyjnych. – Jak na kogoś, kto jest tak wrażliwy na krytykę, nie masz nic przeciwko konfabulowaniu. Nigdy nie brałem udziału w zmowie przetargowej. Nigdy do czegoś takiego się nie przyznałem – odparł 59-latek.
Poza tym Duggan wyliczał swoje osiągnięcia w roli burmistrza, takie jak włączenie 60 tys. latarni i skrócenie o połowę czasu reakcji policji. Przyznał, że wciąż pozostało wiele pracy, jeśli chodzi o walkę z przestępczością – według opublikowanych niedawno danych FBI Detroit jest najbardziej niebezpiecznym miastem w USA – ale podkreślał, że osiągnięto już w tej kwestii pewne postępy. Zdaniem Younga to jednak wciąż za mało.
– Zacząłbym od utworzenia specjalnej komisji ds. morderstw. Przemoc trzeba traktować jak wirus. Musimy się udać do Centrów Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) i dowiedzieć, jaka jest przyczyna tego wszystkiego – oznajmił.
Syn Colemana Younga, który rządził miastem w latach 1974-1994, nadmienił też, że są dwie wersje Detroit – dla bogatych i biednych. Duggan stwierdził na to, że jako senator Young nie zrobił nic, aby poprawić sytuację. 35-latek odrzekł, że nie może sprawować jednocześnie obu urzędów – senatora i burmistrza.
Wybory na burmistrza Detroit odbędą się 7 listopada.
(dr)