Gazociąg Baltic Pipe, który połączy polski i duński system przesyłu gazu, przyniesie korzyści wszystkim zaangażowanym stronom – zgodzili się uczestnicy konferencji energetycznej w Kopenhadze. Szefowa przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Danii Stina Soewarta powiedziała, że więcej połączeń przekłada się na większe bezpieczeństwo energetyczne w Europie i zwiększy konkurencję na rynku gazu w Europie. To z kolei może się korzystnie przełożyć na ceny błękitnego paliwa – dodała.
Podkreśliła, że Komisja Europejska wspiera projekt. „Baltic Pipe to bardzo ważny projekt z punktu widzenia Komisji Europejskiej, ponieważ łączy trzy kraje – Norwegię, Danię i Polskę. Połączy je z centralną Europą. Tak więc z naszego punktu widzenia Baltic Pipe będzie ważną części infrastruktury energetycznej Unii Europejskiej” – powiedziała szefowa przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Danii.
Budowa odcinka podmorskiego Baltic Pipe ma się rozpocząć wiosną 2020 roku i potrwać dwa lata. Inwestycja ma być gotowa do października 2022 roku. Do końca tego samego roku obowiązuje kontrakt na dostawy błękitnego paliwa z Rosji.
Prezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa Piotr Woźniak powiedział, że Baltic Pipe zmieni charakter i kształt rynku gazu. „Będziemy tą drogą mogli odebrać tyle gazu, ile teraz odbieramy ze Wschodu za ciężkie pieniądze i pod ciężkim ryzykiem; teraz będziemy to odbierać z Morza Północnego, gdzie ryzyko przerwania dostaw bez przyczyny jest zerowe” – podkreślił.
Gazociągiem Baltic Pipe będzie może przesyłać do Polski około 10 miliardów metrów sześciennych surowca rocznie.
Baltic Pipe to strategiczny projekt infrastrukturalny mający na celu utworzenie nowego korytarza dostaw gazu na rynku europejskim. Inwestycja umożliwi transport gazu z Norwegii na rynki duńskie i polskie, a także do klientów w sąsiednich krajach.
IAR/ Krystyna Prostak/em /dw