10.1 C
Chicago
czwartek, 14 listopada, 2024

Gawrysiak: Na Nanga Parbat zrobiono wszystko, by uratować, kogo się da

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Uczestnicy akcji ratunkowej na Nanga Parbat zakończyli swoje działania i są w drodze do miejscowości Skardu w Pakistanie. Jutro mają wrócić do bazy pod K2. 
Uratowana przez nich francuska himalaistka jest już w Islamabadzie i trafi teraz do szpitala. Ze względu na fatalne warunki pogodowe akcja w celu uratowania Tomasza Mackiewicza, znajdującego się na wysokości 7200 metrów, jest niemożliwa.
W nocy członkowie narodowej wyprawy na K2 Denis Urubko i Adam Bielecki dotarli do Francuzki Elisabeth Revol na wysokości około 6100 metrów. Trasę między miejscem, gdzie zostali przetransportowani przez śmigłowiec, do potrzebującej pomocy himalaistki pokonali w ciągu ośmiu godzin – dwa razy szybciej niż zakładano.
Himalaista Jarosław Gawrysiak podkreślił, że to był wielki wyczyn „najlepszych wspinaczy na świecie”. Zwraca także uwagę, że niemająca precedensu akcja ratunkowa została zorganizowana spod innej góry. To, że łącznie z transportem ratowników odbyła się w ciągu półtorej doby, jest niezwykłym wyczynem. Możliwym dzięki „zadziwiającej mobilizacji sił” ze wszystkich stron – w tym polskiego MSZ.
Himalaista jest przekonany, że zrobiono absolutnie wszystko, co było możliwe, żeby uratować, kogo się da. Tłumaczy, że bez współpracy z Elisabeth Revol – która „mając tyle siły, była w stanie sobie pomóc” – akcja mogła być niemożliwa. Jarosław Gawrysiak ocenia, że gdyby kobieta znajdowała się 200, 300, czy 400 metrów wyżej, nie wiadomo, czy byłyby jakiekolwiek szanse powodzenia.
Jarosław Gawrysiak zaapelował, by powstrzymać się od oceniania zarówno Elisabeth Revol, która schodziła samodzielnie, jak i członków ekipy ratunkowej. Przebieg tej akcji pokazuje, że wszyscy zrobili to, co mogą, żeby pomóc – zaznaczył Jarosław Gawrysiak. Podkreślił, że ratownicy podjęli próbę pomocy już przez to, że wylecieli z K2, że podjęli się tej akcji. „To, że wyszli do góry i w ciągu ośmiu godzin pokonali drogę, która dla zwykłych wspinaczy jest zimą nie do pokonania, świadczy o tym, że oni bardzo chcieli” – mówi Jarosław Gawrysiak. Dodaje, że „bardziej się nie dało”.
Akcja, w której uczestniczyli również Piotr Tomala i Jarosław Botor, była prowadzona po ciemku, w temperaturze minus 40 stopni, a droga, którą się wspinali, jest trudna technicznie. Czteroosobowy zespół ratowniczy stworzyli uczestnicy narodowej wyprawy na K2, którzy zostali przetransportowani śmigłowcami na zbocza Nanga Parbat. Oba ośmiotysięczniki dzieli około 300 kilometrów.

Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Agnieszka Jasik/wcześn./gaj/jl/Siekaj

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520