Aaron Ramsey, Andy King, Joe Allen, Ben Davies. To zawodnicy, których nazwiska nie są obce prawdziwym pasjonatom futbolu. Wszyscy oni są jednak w cieniu absolutnej gwiazdy – Garetha Bale’a. To właśnie na barkach piłkarza Realu Madryt w głównej mierze będzie spoczywał ciężar zdobywania bramek dla Walii podczas Euro 2016.
Myślisz Walia – mówisz Gareth Bale. I choć Wyspiarze mają najlepszą kadrę od wielu lat, nie da się ukryć, że to wokół zawodnika Realu Madryt kręci się cała gra reprezentacji Walii. Sam zawodnik co prawda twierdzi, że Walia to nie tylko Bale, ale bez piłkarza urodzonego w Cardiff nie byłoby szans na zdobycie biletów do Francji. 7 goli w kwalifikacjach w ogromnym stopniu przyczyniły się do historycznego awansu.
Mimo, iż sezon klubowy dla byłego gracza Southampton oraz Totthenhamu zwieńczony został przez niego zdobyciem Ligi Mistrzów, to w trakcie sezonu zmagał się z kontuzją łydki, przez co pauzował kilka tygodni. Po powrocie na murawę był już jednak mocnym punktem Królewskich. To właśnie po jego świetnej akcji zespół z Madrytu zdobył jedyną bramkę w półfinałowym dwumeczu przeciwko Manchesterowi City. To również Walijczyk należał do wyróżniających się postaci w finale na San Siro.
Debiut Bale’a w reprezentacji przypadł na 27 maja 2006 roku w wygranym meczu z Trynidadem i Tobago. Wtedy też stał się najmłodszym w historii graczem, który zadebiutował w reprezentacji Walii. W dniu meczu miał dokładnie 16 lat i 315 dni. Pierwszego gola w reprezentacji zdobył 7 października tego samego roku w spotkaniu ze… Słowacją, która jutro będzie pierwszym rywalem Walijczyków w Mistrzostwach Europy. Dzięki tej bramce, stał się rzecz jasna najmłodszym strzelcem w historii swojego kraju.
Łącznie w drużynie narodowej zagrał dotychczas 55 razy i 19 – krotnie pokonywał bramkarza rywali. 26-letni zawodnik ma wszelkie zadatki, by w dużym stopniu pomóc swej reprezentacji osiągnąć przynajmniej 1/8 finału. Wspomniana kontuzja sprawiła, że łącznie w sezonie 2015/2016 przebywał na boisku przez 2412 minut, co przy wyniku jego klubowego kolegi, Cristiano Ronaldo wygląda dość mizernie. Oznacza to jednak, że Walijczyk przyjechał nad Sekwanę w miarę wypoczęty, co nie jest dobrą wiadomością dla piłkarzy Słowacji, Anglii oraz Rosji.
TS/Sylwester Grochal (AIP), Fot. Ariel Schalit