We Francji rozpoczyna się wielka narodowa debata, zainicjowana przez prezydenta Emmanuela Macrona. Ma to być sposób na powstrzymanie fali protestów tzw. „żółtych kamizelek”. Przez dwa miesiące Francuzi mają mieć możliwość przedstawienia swoich oczekiwań.
O wielkiej narodowej debacie Emmanuel Macron napisał w otwartym liście do Francuzów opublikowanym w niedzielę. Prezydent zaznaczył w nim, że nie „nie będzie tematów zakazanych”, że nie są to „wybory ani referendum”, ale sposób, by „agresję zamienić w rozwiązania”. Zasugerował też trzydzieści trzy tematy rozmów: zmiany podatkowe, kwestia migracji i organizacja systemu wyborczego.
Ze strony części „żółtych kamizelek” już w niedzielę popłynęła fala krytyki. Pisano, że „list od prezydenta wyrzucili do kosza”. Ich zdaniem, referendum jest potrzebne, podobnie jak dyskusje na tematy, które Emmanuel Macron w liście pominął. Wspominają tu choćby o płacy minimalnej czy sprawach europejskich.
Część Francuzów wierzy jednak, że wielka narodowa debata zakończy kryzys wokół protestów „żółtych kamizelek”. „Francuzi w tej debacie uregulują wszystkie te kwestie i zakończą spór bardzo niedługo” – powiedziała reporterowi Polskiego Radia mieszkanka Strasburga.
W wielkiej narodowej debacie będzie można wziąć udział osobiście, przychodząc na lokalne spotkania, czy też wysyłając mail na podany adres. Emmanuel Macron zainicjuje dziś debatę osobiście, na północy kraju.
Wielka narodowa debata ma zakończyć trwające od dziewięciu tygodniu protesty „żółtych kamizelek”, podczas których dochodzi do zamieszek, starć z policją, blokad drogowych i masowych manifestacji.
Ruch „żółtych kamizelek” zrodził się jako sprzeciw przeciwko podniesieniu akcyzy na paliwa, później jednak protestujący poszerzali postulaty, domagając się ostatecznie głębokich reform w kraju.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Karol Surówka/Strasburg/dyd