W ponad stu dwudziestu miastach Francji transport miejski jest częściowo lub całkowicie sparaliżowany. Akcja protestacyjna wyjątkowo ominęła Paryż i region stołeczny. Pracownicy transportu domagają się podwyżek i poprawy warunków zatrudnienia.
W Nicei nie kursują tramwaje i autobusy szkolne. Nieczynna jest komunikacja miejska między innymi w Marsylii, w Lille, Lyonie, Strasburgu czy w Montpellier. W Bordeaux i w Grenoble trzeba bardzo długo czekać w kilometrowych kolejkach. Ponad pięćdziesiąt tysięcy pracowników sektora transportu zostało wezwanych przez sześć central związkowych z komunistyczną CGT na czele do protestu przeciwko warunkom pracy. Rozmowy prowadzone w tej sprawie z przedstawicielami dyrekcji zakładów komunikacji miejskiej zakończyły się niepowodzeniem. Organizatorzy domagają się przede wszystkim podwyżek wynagrodzeń, które nie zmieniają się od trzech lat i w tej chwili plasują się tuż przed minimalnym, dopuszczanym prawem wynagrodzeniem w tabeli płac. Związkowcy uważają, że przy obecnym nastawieniu politycznym władz, którym zarzucają jawne sprzyjanie liberalizmowi zwierzchnicy w jeszcze bardziej nieugięty sposób odrzucają żądania pracownicze. Centrale zapowiadają na 30-października kolejne strajki.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Marek Brzeziński/Paryż /zr