Francuski minister gospodarki zwrócił się do rolników o okazywanie sobie wzajemnej solidarności w obliczu dramatycznych dla upraw i hodowli skutków suszy. Podczas drugiej tego lata fali upałów temperatury miejscami przekraczały 42 stopnie. Teraz będzie nieco chłodniej: od 21 do 30 stopni, ale deszcz będzie padać tylko w Bretanii.
Minister rolnictwa Didier Guillaume zaapelował o zacieśnienie współpracy między tymi departamentami, które dysponują sporymi zapasami siana i paszy dla zwierząt hodowlanych, a tymi, w których dotkliwie odczuwa się ich brak. Susze sprawiły, że wiele upraw na przykład marchwi czy kukurydzy jest nie do uratowania. Równie dramatycznie sytuacja wygląda w wielu winnicach rejonu Bordeaux i w Burgundii, gdzie winogrona schną na więdnących krzakach. Z kolei hodowcy nie wyprowadzają bydła na pastwiska, karmiąc je w oborach suchą paszą, w tym przede wszystkim sianem, którego w wielu rejonach kraju zaczyna brakować. Tymczasem w 160 miejscach w 78 departamentach obowiązuje zakaz używania wody do podlewania upraw. Najbardziej dramatyczna pod tym względem sytuacja panuje w środkowej części Francji i na zachodzie. W innych rejonach ogłoszono stan alarmowy spowodowany zagrożeniami związanymi z suszą. Wcześniej francuski rząd zaapelował do Unii Europejskiej o wypłacenie miliarda euro, aby mieć pieniądze na zrekompensowanie rolnikom strat.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Marek Brzeziński/Paryż/em/sk