We Francji epidemia koronawirusa i związana z nią kwarantanna doprowadziły do pojawienia się niespotykanego zjawiska handlowego – wzrostu sprzedaży używanych rzeczy. To nowy trend w konsumpcji.
Sprzedaż z drugiej ręki przeżywa nad Sekwaną taki boom, że w wielu sklepach menadżerowie do spraw marketingu natychmiast złapali wiatr w żagle i nastawili się na przyciągnięcie użytkowników sprzętu sportowego, ubrań i przedmiotów codziennego użytku, które stały im się już niepotrzebne. To rynek błyskawicznie rozszerzający swój asortyment. Nieużywane rowery, bezużyteczne rakiety tenisowe, a nawet narty oddane już do lamusa, trafiają do sklepów wielkiej sieci sportowych domów handlowych. Ich dotychczasowi właściciele dostają w zamian bony na zakupy, a sklepy sprzedają przyniesione towary za niewielkie pieniądze. To jednak zawsze dochód, obrót i ruch w interesie. To samo dotyczy ubrań, gier wideo, sprzętu elektronicznego, książek dla dzieci i dla dorosłych, czy nawet mebli, którym nadaje się drugie życie, odnawiając je.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Marek Brzeziński/Paryż-w Siekaj