Film „Detroit” w reżyserii laureatki Oscara Kathry Bigelow nie miał zbyt dobrego otwarcia w kinach. W pierwszym tygodniu od premiery przyniósł rozczarowujące zyski w wysokości 7,3 mln dolarów.
Produkcja Bigelow opowiada o krwawych zamieszkach, do których doszło w Detroit w 1967 roku i w których życie straciły 43 osoby, blisko 1,2 tys. zostało rannych, a ponad 7,2 aresztowanych. Do części amerykańskich kin film wszedł 28 lipca, a od 4 sierpnia można go już zobaczyć w większości sal kinowych w całym kraju.
– Życzyliśmy sobie, aby w pierwszym tygodniu film osiągnął lepszy wynik, ale jesteśmy z niego bardzo dumni. Recenzje są wspaniałe – podkreśla Erik Lomis z odpowiadającej za dystrybucję firmy Annapurna Pictures.
Filmy o takim ciężarze gatunkowym zazwyczaj wchodzą do kin jesienią, jednak premiera „Detroit” została zaplanowana tak, by towarzyszyć obchodom pięćdziesiątej rocznicy zamieszek.
– Wierzymy, że inteligenta publiczność chce oglądać i ogląda świetne filmy przez cały rok – stwierdził Lomis.
(dr)