Ikona kubańskiej rewolucji Fidel Castro pojawił się po raz pierwszy po dziewięciomiesięcznej nieobecności. W czwartek państwowa telewizja wyemitowała materiał, w którym 89-latek rozmawiał z dziećmi oraz krytykował ostatnią wizytę prezydenta USA Baracka Obamy.
W materiale wyemitowanym na antenie kubańskiej telewizji państwowej Castro mówił o darmowym systemie edukacji. Castro opowiadał uczniom jednej ze szkół o czołowej postaci kobiecej kubańskiej rewolucji, prywatnie jego szwagierce Vilmie Espin. Wcześniej w miejscowej prasie ukazał się artykuł, w którym skrytykował on historyczną wizytę prezydenta Baracka Obamy sprzed dwóch tygodni. To pierwszy raz od 80 lat, kiedy głowa Stanów Zjednoczonych pojawiła się na Kubie. Obama i rządzący Kubą Raul Castro wznowili tym samym stosunki dyplomatyczne między oboma państwami po 50-letniej przerwie. Prezydent USA deklarował, że Zimna Wojna wreszcie się skończyła. Innego zdania jest starszy z braci Castro. – Nie potrzebujemy niczego od takiego imperium – napisał w państwowej gazecie „Granma”.
Zdaniem zachodnich mediów pojawienie się Castro jest nieprzypadkowe – na 16 kwietnia rządząca Kubą partia komunistyczna zapowiedziała konwencję, podczas której ma zostać zaprezentowana strategia polityczna i ekonomiczna na kolejne pięć lat.
Poprzednim razem starszy z braci Castro był widziany w połowie 2015 roku, kiedy odwiedzał cywilów pracujących z uzbrojonymi siłami rządowymi. Lider kubańskiej rewolucji roku 1959, która umożliwiła mu stanięcie na czele państwa, w 2006 roku ze względu na zły stan zdrowia przekazał władzę swojemu bratu Raulowi.
Maciej Deja AIP, foto Alex Castro AP