Sławek, Jacek i Andrzej wymyślili, że zbudują elektrycznego… Malucha! Z tyłu, w miejscu spalinowego silnika, znajduje się obity tapicerką bagażnik. Między fotelami zamontowano przełączniki kierunku jazdy, a na desce rozdzielczej wskaźnik paliwa pokazuje zasięg na baterii.
– Pomysł zrodził się po obejrzeniu programu telewizyjnego, w którym widziałem jak przerabiają samochody kultowe w Stanach Zjednoczonych. Stwierdziłem, że jest to w zasięgu naszych możliwości – powiedział konstruktor Jacek Teodorczyk.
Budowa elektrycznego Fiata 126p nie należała jednak do najtańszych. – W tym przypadku koszt był dość duży, ponieważ wszystkie elementy konieczne do budowy w tym akumulator, ładowarka, silnik, sterownik były sprowadzane z Chin. Łączny koszt wyniósł około 25 tysięcy złotych.
Najwięcej kosztował akumulator. Po opłaceniu ceł i podatków jego cena wyniosła około 15 tysięcy złotych – skomentował kolekcjoner Maluchów Sławomir Wysmyk.
Miejski pojazd oficjalnie jest zarejestrowany jako auto elektryczne.
Mariusz Michalak / aip