FBI poinformowało we wtorek wieczorem, że informacja o groźbie zamachu na stacji metra w Los Angeles nie była wiarygodna.
Sygnał nt. potencjalnego ataku napłynął z Australii. Osoba, która zgłosiła sprawę, w przeszłości również ostrzegała przed zamachami i również żaden z nich nie doszedł do skutku – informuje biuro federalne.
Agencja będzie się teraz starać ustalić tożsamość rozmówcy. Przypomniała przy okazji, że każdy, kto przekazuje tego typu fałszywe zgłoszenia, podlega postępowaniu karnemu.
Do zamachu miało dojść na stacji czerwonej linii. We wtorek korzystał z niej burmistrz Eric Garcetti, który chciał dać przykład mieszkańcom i pokazać, że nie ma się czego obawiać. – Nie prosiłbym mieszkańców Los Angeles, aby nie robili czegoś, czego sam bym nie zrobił – oświadczył na stacji.
(hm), Fot. Twitter.com