Prezydent Andrzej Duda nie ustąpi ministrowi obrony Antoniemu Macierewiczowi. Jeżeli szef MON nie wycofa się z postępowania w sprawie ważnego oficera z BBN i reformy systemu dowodzenia, także 11 listopada Andrzej Duda nie mianuje nowych generałów – informuje „Fakt”.
Z nieoficjalnych informacji dziennika wynika, że prezydent zadecydował, iż jeśli szef MON nie wycofa się z postępowania sprawdzającego wobec gen. Jarosława Kraszewskiego czyli dyrektora Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, postępu w stosunkach Pałacu z resortem obrony nie będzie.
Służba Kontrwywiadu Wojskowego wszczęła kontrolne postępowanie sprawdzające wobec generała, co skutkowało zawieszeniem mu dostępu do informacji niejawnych. – Generał był wielokrotnie sprawdzany począwszy od 2006 r., kiedy szefem SKW był Antoni Macierewicz. Ten sam Macierewicz rok temu wnioskował dla niego o awans na stopień generała brygady. Halo, tu ziemia! O co chodzi? – powiedział „Faktowi” polityk z otoczenia prezydenta.
„To jednak nie jedyna kość niezgody między Dudą a szefem MON. Jest jeszcze reforma systemu dowodzenia armią. Macierewicz chce, by wzmacniała jego pozycję. Oczywiście kosztem głowy państwa” – czytamy w dzienniku.
Jak powiedział „Faktowi” jeden z prezydenckich ministrów „to jest nie do przyjęcia i dlatego prezydent 15 sierpnia tak mocno w przemówieniu mówił o swej roli zwierzchnika sił zbrojnych”.
Poza tym według gazety prezydentowi nie spodobała się także sytuacja z Westerplatte, gdy ludzie Macierewicza nie dopuścili harcerzy do odczytania Apelu Poległych. ZHP poprosiło o wsparcie prezydenta.
Leszek Rudziński AIP