Zakończyły się wybory prezydenckie w Austrii. Exit polle pokazują, że zwyciężył były lider Zielonych Alexander Van der Bellen. Swoją porażkę uznał już skrajnie prawicowy kandydat Norbert Hofer.
Mimo że oficjalne wyniki wyborów będą znane dopiero w poniedziałek wieczorem, pierwsze sondaże przeprowadzone przez firmę Sora dla stacji telewizyjnej OFR stwierdziły już wygraną 72-letniego Van der Bellena. Według nich niezależny kandydat, który był w przeszłości liderem Zielonych, otrzymał 53,6 proc. głosów. Z kolei jego rywal, 42-letni Norbert Hofer z populistycznej i nacjonalistycznej Wolnościowej Partii Austrii, zdobył 46,4 proc. głosów. Szef kampanii konserwatysty powiedział już mediom, że Hofer uznał już swoją przegraną.
Druga tura pierwotnie została przeprowadzona w maju, jednak musiała zostać ona powtórzona z powodu stwierdzonych przez Trybunał Konstytucyjny nieprawidłowości w głosowaniu. Wygrał wtedy Van der Bellen – polityk otrzymał 50,3 proc. głosów, a jego rywal, Norbert Hofer, 49,7 proc. Konserwatysta wygrał za to pierwszą turę wyborów w kwietniu. Hofer zdobył wtedy o 13,8 proc. głosów więcej. W sondażach przed niedzielnymi głosowaniem politycy szli praktycznie ramię w ramię.
Tegroczne wybory w Austrii były nazywane przez europejskie media „szalonymi”, nie tylko z powodu długiej i męczącej kampanii. To był bowiem pierwszy raz, kiedy kandydat skrajnej prawicy mógł zostać liderem kraju należącego do Unii Europejskiej. Mimo że prezydent w Austrii ma głównie funkcję ceremonialną, rezultat był traktowany jako barometr, który sprawdzi jakie faktyczne poparcie mają w Europie nacjonaliści i populiści.
W przyszłym roku skrajna prawica – podbudowana przez wygraną Donalda Trumpa w USA – może mieć dużo do powiedzenia w wyborach w aż trzech krajach: Francji, Niemczech i Holandii. Austriackie wybory pilnie śledzi Bruksela – eurosceptyczny Norbert Hofer nie wykluczył bowiem, że w przypadku wygranej może pójść śladem byłego brytyjskiego premiera Davida Camerona i przeprowadzić w Austrii referendum unijne.
Aleksandra Gersz AIP, AP Photo/Ronald Zak