W ostatnich tygodniach życie codzienne i zawodowe Polaków przeniosło się do sieci. Tam również szukamy informacji, jak sobie radzić z nową rzeczywistością. Statystyki wyszukiwarki Google pokazują, że wśród najpopularniejszych haseł są te związane z pracą zdalną, zwolnieniami czy zasiłkami dla bezrobotnych. Z kolei przedsiębiorcy masowo szukają informacji o rządowej pomocy w ramach tzw. tarczy antykryzysowej albo uczą się zakładać sklepy internetowe.
– Efekty pandemii koronawirusa są doskonale widoczne w zapytaniach do wyszukiwarki Google. W okamgnieniu życie dużej części Polaków przeniosło się do internetu, a w rezultacie szybko pojawiały się zapytania związane z pracą zdalną. Ich liczba w tym okresie wzrosła o 270 proc. – mówi agencji Newseria Biznes Michał Protasiuk, Media Research Manager CEE w Google.
Rozprzestrzenianie się koronawirusa SARS-CoV-2 spowodowało, że w marcu wiele firm zamknęło swoje siedziby, a pracownicy zostali oddelegowani na home office. Wielu z nich pracuje z domów do dzisiaj. To niemała grupa, bo ok. 2,5 mln Polaków jest zatrudnionych w branżach, które mają możliwość pracy zdalnej. Choć taka elastyczna forma była popularna jeszcze przed pandemią, dla wielu osób przymusowe przeniesienie miejsca pracy do domu stanowiło wyzwanie, na co wskazują wspomniane statystyki Google.
– Więcej jest zapytań o aplikacje do spotkań online, ale również o koncerty i spowiedzi online – wymienia ekspert. – W danych wyszukiwarki widoczne są też symptomy spowolnienia gospodarczego. Pojawia się wiele zapytań dotyczących zwolnień grupowych czy zasiłków dla bezrobotnych. Z drugiej strony przedsiębiorcy korzystają z wyszukiwarki, żeby poznać szczegóły programów pomocowych, zwolnień ze składek ZUS-u czy pożyczek na swoją działalność.
W czasie kryzysu wywołanego pandemią SARS-CoV-2 rekordowy wzrost popularności zanotowało hasło „pomoc dla przedsiębiorców” (wzrost wyszukiwań o 10 360 proc.). Polacy zdecydowanie częściej szukali też informacji o „pożyczkach”, a przedsiębiorcy – o „tarczy antykryzysowej” (wzrost o 1812 proc.). Z kolei hasło „zwolnienie” było wpisywane w Google o 435 proc. częściej, a „zwolnienie grupowe” – o 449 proc.
Statystyki najpopularniejszej wyszukiwarki pokazują, że do strefy online przeniosło się nie tylko zawodowe, ale i codzienne życie Polaków, w tym robienie zakupów. Frazy „sklep online” i „sklep internetowy” były wyszukiwane częściej odpowiednio o 148 i 73 proc.
– E-commerce zajmuje tu szczególne miejsce, bo wzrosła liczba wyszukiwań różnorodnych sklepów oferujących sprzedaż przez internet. Co więcej, Polacy stali się bardziej wymagającymi klientami, oczekując, że niemal wszystkie produkty będą mogli kupić z dostawą we wskazane miejsce – mówi Michał Protasiuk. – Wyszukiwarka Google była też masowo wykorzystywana w celu sprawdzania ograniczeń i obostrzeń związanych z zakupami w sklepach tradycyjnych. Pojawiało się wiele zapytań dotyczących godzin otwarcia sklepów – w szczycie pandemii ich liczba wzrosła o 99 proc. – a także godzin dla seniorów, sklepów całodobowych czy też kolejek do sklepów.
Jak podkreśla, trend migracji konsumentów do sieci wyczuli przedsiębiorcy, którzy w ślad za nimi zaczęli przenosić swoje biznesy do internetu. Część z nich była do tego zmuszona, aby w okresie obostrzeń epidemiologicznych móc dalej prowadzić działalność. Stąd w wyszukiwarce Google pytanie „jak założyć sklep internetowy” zanotowało wzrost liczby wyszukiwań o ponad 45 proc. Szybciej natomiast przyrastało hasło „biznes online” wpisywane przez Polaków o 67 proc. częściej.
źródło: newseria.pl