W sobotę o godz. 16 sprzed Urzędu Miasta Łodzi wyruszy na plac Wolności marsz przeciw „islamizacji Europy”, a więc przyjmowaniu – również przez Polskę – uchodźców z Bliskiego Wschodu i Afryki.
Organizuje go partia KORWiN. Władze miasta nie wydały na to zgody, ale ich decyzję uchyliła wczoraj wojewoda Joanna Chełmińska. Kto trafi do naszego kraju? W ramach planu Unii Europejskiej dotyczącego rozmieszczania uchodźców, w ciągu dwóch lat do Polski trafi 2 tysiące ludzi. Mimo, że w starcie w nowym kraju pomagać im będą Urząd ds. Cudzoziemców oraz Biuro Wysokiego Komisarza NZ ds. Uchodźców (UNHCR), system przesiedleń i integracji w Polsce dopiero raczkuje. Jeśli uchodźcy nie potraktują Polski jako kraju tranzytowego i zdecydują się tu pozostać, konieczne będą zmiany prawne. W ciągu dwóch lat do Polski przybędzie 2 tysiące ludzi: 1 100 w ramach relokacji – to osoby, które już znajdują się w Europie, przede wszystkim w Grecji i we Włoszech – oraz 900 w ramach przesiedleń – to ci, którzy uciekli lub zostali wysiedleni ze swoich ojczyzn i są teraz w tzw. państwie pierwszego azylu, np. Turcji, Libanie czy Jordanii. Mimo, że nie ma jeszcze dokładnie potwierdzonych informacji, jakiej narodowości uchodźców przyjmiemy, najprawdopodobniej będą to Syryjczycy i Erytrejczycy. Wszyscy będą jednak ludźmi uciekającymi przez konfliktami, wojnami i prześladowaniami, których zdrowie i życie jest często zagrożone. Nie będą to imigranci ekonomiczni.
(a,ww) (aip), foto Santi Palacios