Dwoje policjantów zostało zamordowanych pod Paryżem przez islamskiego terrorystę. Prezydent Francois Hollande zapowiedział, że władze zrobią wszystko, by wyjaśnić okoliczności tej zbrodni.
Dramat rozegrał się w nocy. Wysokiej rangi funkcjonariusz policji został zamordowany dziewięcioma pchnięciami nożem. Napastnik zabarykadował się w domu ofiary. Na miejscu zbrodni pojawiły się antyterrorystyczne jednostki specjalne. Usiłowano prowadzić mediację z mordercą, by ten się poddał. Bez powodzenia. Ewakuowano okoliczne domy.
Po kilku godzinach, za pośrednictwem internetu mężczyzna poinformował o zabiciu policjantki, partnerki wcześniej zamordowanego czterdziestodwuletniego kapitana, zastępcy szefa policji w Mureaux na zachodnich przedmieściach Paryża. Jednostki specjalne przypuściły szturm. Napastnik zginął. W domu natrafiono na zwłoki kobiety. Trzyletni chłopiec, który był wewnątrz, nie odniósł żadnych obrażeń, jest w szoku.
Nieznana jest tożsamość mordercy. Według francuskich mediów, miał 25 lat, był radykalnym islamistą i mieszkał zaledwie o kilka kilometrów od miejsca zabójstwa. W specjalnym komunikacie do zbrodni przyznało się tak zwane Państwo Islamskie.
TS/(IAR)/Marek Brzeziński,Paryż/dyd