Południowokoreańskie służby bezpieczeństwa starły sie z demonstrantami podczas manifestacji politycznej w Seulu. To jeden z największych protestów w tym kraju od lat.
Jak podaje BBC, mieszkańcy Korei Południowej, którzy w sobotę wyszli na ulice Seulu, domagali się rezygnacji konserwatywnej prezydent Park Geun-hye. Południowokoreańska policja informuje, że w marszu wzięły udział nawet dziesiątki tysięcy ludzi. „Park Geun-he, ustąp” – wołali, idąc przez ulice Seulu. Podczas marszu policjanci i służby bezpieczeństwa rozpylili gaz łzawiący, kiedy niektórzy z protestujących próbowali przedrzeć się przez policyjne barykady. Policja użyła także armatek wodnych, na ulicach powstał chaos.
To największy od lat protest polityczny w Korei Południowej. Geun-hye, pierwsza kobieta prezydent w tym kraju, została wybrana w wyborach dwa lata temu. W marszu wzięli udział reprezentanci różnorodnych grup społecznych i politycznych, a także związków zawodowych. Ich członkowie nie popierają m.in. pomysłu prezydent, aby stworzyć bardziej otwarty i elastyczny rynek pracy. Dzięki temu pracodawcy mieliby wolną rękę w zwalnianiu swoich pracowników. Demonstranci protestowali też m.in. przeciwko szkolnym podręcznikom, wydawanym przez rząd, które, jak twierdzą, wybielają historię kraju, fałszując informacje na temat przeszłych dyktatur.
Aleksandra Gersz AIP